Albowiem był to pamiętny rok :)))
Taki przegląd roku był na Facebooku... :))) Nie mogłam się oprzeć, co by nie ściągnąć z niego parę print screen'ów...
Przez pierwsze miesiące, do 8 marca wykańczaliśmy nasz domek...
Pierwsze miesiące spędziliśmy jeszcze u Teściów, w R.... i bardzo miło wspominam ten okres mieszkania z teściami!
Liwka chodziła do przedszkola w P. Pani Jola była taka kochana!
Zima trwała bardzo długo, aż do początku kwietnia, to była śniegowa Wielkanoc!
8 marca 2013 wprowadziliśmy się do domu.
Odwiedził nas Amimik... Pewnie gdzieś mam jakieś zdjęcia, jak razem z Tygrysem odśnieżali podjazd...
Później na Skarpę przybył Pan Pająk :)
(a ostatnio Liwka bawiła sie takim halloween'owym pająkiem i mówiła na niego "PAN PAJĘCZYN" :))))) )
Odwiedził nas Amimik... Pewnie gdzieś mam jakieś zdjęcia, jak razem z Tygrysem odśnieżali podjazd...
Później na Skarpę przybył Pan Pająk :)
(a ostatnio Liwka bawiła sie takim halloween'owym pająkiem i mówiła na niego "PAN PAJĘCZYN" :))))) )
A później także dwa koty: Marysia od pana Andrzeja i Stefan Dziki Kot od Sławka...
Czyli razem mieszka nas już na Skarpie sześć "osób" :)))
Wiosną przeżyłam małe załamanie... Trzeba było rozstać się z tatą... ale paradoksalnie to wszystko zbliżyło nas ze sobą... i każdemu z nas, po trochu, pozwoliło zachować odrobinę, chociażby pozory normalności. Niech Bóg pobłogosławi te dobre Anioły w domu opieki!!!
Lato było piękne, długie i baaaardzo upalne :)))
Był basen przed domem... i dmuchana niebieska foka :) I urodziny Liwki i codzienne prawie kawy z sąsiadami i nasze ogóry, które trzeba było zbierać co 2 dni.
Lato było piękne, długie i baaaardzo upalne :)))
Był basen przed domem... i dmuchana niebieska foka :) I urodziny Liwki i codzienne prawie kawy z sąsiadami i nasze ogóry, które trzeba było zbierać co 2 dni.
Pod koniec lata przylecieli najukochańsi Przyjaciele z Irlandii, byliśmy z nimi nad Jeziorem Tarnobrzeskim i wtedy właśnie dostałam pracę. Oni chyba przynoszą mi szczęście :)))
A potem zaczęła się moja praca w pięknym Krakowie... Udowodniłam, że ... MOGĘ :)))
fot. Paweł Krzan |
2 września ja poszłam do pracy, a Liwcia do nowego przedszkola...
Na Nowy Rok życzyłabym sobie i nam... żeby tylko nie był gorszy niż poprzedni!
Ale... Nowy Rok i tak już zaczęliśmy od pogrzebu...
W 2013 też było ich zdecydowanie zbyt dużo.
Zmarł sąsiad z naszej działki w K. O Adasiu pisałam w jednej ze swych notek...
Potem nagle zmarł teść kuzynki...
Następny był Wujek Gieniek...
Mała Hania z dalszej rodziny, do tej pory nie mogę uwierzyć...
Amimik...
Halina, żona wujka Witka...
Oby 2014 był wolny od takich "imprez"... Zaliczmy ten ostatni, przedwczorajszy pogrzeb na poczet zeszłego roku.
A Sylwester... Hmm... Byli u nas szwagier z narzeczoną i trojaczkami. Kumpel z jakaś nową laską, ale tylko chwilę. I Rudy był :) Sąsiedzi wieczorem pojechali z małym do szpitala... gdzie stwierdzili zaawansowane zapalenie płuc i co najmniej 12 dni w szpitalu, zastrzyki dożylne... o matko, przez co oni i to dziecko przejdą... Więc
też trochę pechowy ten Sylwester :(
Pozwólcie, że podzielę się z Wami planami na Nowy Rok w następnym poście.
Mam ochotę odpocząć od bloga... tego na Interii ;)
Z jakichś dziwnych względów czuję, że to właśnie jest mi potrzebne. Że chcę być właśnie tu. Jestem zbyt sentymentalna, a żeby iść w przód, nie należy oglądać się w tył.
W zeszłym roku z bólem serca pożegnałam też paru "przyjaciół"....
Takich z dzieciństwa... ale też i takich, dla których najwidoczniej liczyła się tylko moja pomoc.
Ale tych drugich chyba nie ma co żałować ;)
Postanowiłam skupić się na tym co najważniejsze: mój dom, rodzina i praca.
W 2013 też było ich zdecydowanie zbyt dużo.
Zmarł sąsiad z naszej działki w K. O Adasiu pisałam w jednej ze swych notek...
Potem nagle zmarł teść kuzynki...
Następny był Wujek Gieniek...
Mała Hania z dalszej rodziny, do tej pory nie mogę uwierzyć...
Amimik...
Halina, żona wujka Witka...
Oby 2014 był wolny od takich "imprez"... Zaliczmy ten ostatni, przedwczorajszy pogrzeb na poczet zeszłego roku.
A Sylwester... Hmm... Byli u nas szwagier z narzeczoną i trojaczkami. Kumpel z jakaś nową laską, ale tylko chwilę. I Rudy był :) Sąsiedzi wieczorem pojechali z małym do szpitala... gdzie stwierdzili zaawansowane zapalenie płuc i co najmniej 12 dni w szpitalu, zastrzyki dożylne... o matko, przez co oni i to dziecko przejdą... Więc
też trochę pechowy ten Sylwester :(
Pozwólcie, że podzielę się z Wami planami na Nowy Rok w następnym poście.
Mam ochotę odpocząć od bloga... tego na Interii ;)
Z jakichś dziwnych względów czuję, że to właśnie jest mi potrzebne. Że chcę być właśnie tu. Jestem zbyt sentymentalna, a żeby iść w przód, nie należy oglądać się w tył.
W zeszłym roku z bólem serca pożegnałam też paru "przyjaciół"....
Takich z dzieciństwa... ale też i takich, dla których najwidoczniej liczyła się tylko moja pomoc.
Ale tych drugich chyba nie ma co żałować ;)
Postanowiłam skupić się na tym co najważniejsze: mój dom, rodzina i praca.
I zapisywać to wszystko ku pamięci. Tu.
Wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok życzę!
Wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok życzę!
Piękne podsumowanie i niech to za rok wypadnie Ci bardziej na plusie.....
OdpowiedzUsuńA ja nadal czekam az sie do mnie odezwiesz mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny ten twój 2013 był;)))) z zapałam śledziłam całą fotorelacje....
OdpowiedzUsuńpropos pracy...od dawna już rozglądam się za czymś innym. nawet jak kończyła mi się umowa miałam nagraną nową robotę w razie gdyby nie przedłużyli....ale zaś zwolnić się stamtąd nie mogę.....tylko kiedy następnego dnia poszłabym do nowej pracy. u mnie jakakolwiek przerwa w dochodach jest ciosem zabójczym
za życzenia dziekuję , są takie naprawde od serca....
OdpowiedzUsuńdobrze że zistajesz na bloggerze bo wczoraj nie mogłam odczytać twojego posta.... pewnie był na interii ?
zddjęcia mnie niezmiennie zachwycaja jak również z z zachwytem patrze na Liwkę, cudowna, roześmiana dziewczynka.... szczęśliwa !!!!
a to dzie ki wam rodzicom....tworzycie wspaniałą rodzine choc tych "przwdziwych pajaków" to sie boję :)
serdeczności od leptira
Oj, tych pogrzebów u nas też było dużo... Ale jest też dużo szczęścia na świecie, na przykład u Was, czego życzę i na nowy rok :-)
OdpowiedzUsuńBardzo gorąco Cię ściskam, moja ty córeczko blogowa :-)
A cyferki układał Martik, nie bój się, już niedługo i ciebie Liwcia wyręczy!
Super te zdjęcia :) Wszystkiego "Naj" w rozpoczętym już roku ;)
OdpowiedzUsuń