czwartek, 9 stycznia 2014

Nie ma, nie ma ciebie...

Pająk nie wrócił :(((
To już trzy doby, jak go nie ma...
W nocy śniło mi się ze 3 razy, że wrócił.
Wróci?
Pies sąsiadów, jak poszedł w amory, nie wracał przez tydzień...
Mam ochotę sobie  w łeb strzelić!!! Zawsze latał, gdzie chciał, ale zawsze trzymał się nas albo sąsiednich domów... Uwielbiał ludzi i sąsiadów, z sąsiadem z naprzeciwka chodził w pole i merdał do niego ogonem. Mam straszne wyrzuty sumienia, że nie zrobiliśmy takiej bramy, żeby pies przez nią nie przeszedł... Jesteśmy beznadziejni :(((

 Nie zasługujemy na psa :(

Smutno, tak rozpaczliwie smutno...

Siedzę i ryczę. Tak bardzo brakuje Ryja :(((



***



Święty Antoni!

Wielką łaską obdarzył Cię Bóg, czyniąc Cię patronem rzeczy zgubionych i skradzionych. Stroskany przychodzę do Ciebie ufając, że pomożesz mi w odnalezieniu rzeczy zaginionej, której bezskutecznie szukam.

Wspomnij na to, jak wielką łaskę Bóg wyświadczył Tobie, posyłając do Ciebie wszystkich strapionych, ufających, że Twojej modlitwie Bóg niczego nie odmówi. Jakże często się działo, że za Twoim wstawiennictwem umarli otrzymywali życie, błądzący dobrą radę, uciśnieni pociechę, opętani uwolnienie, trędowaci oczyszczenie, więźniowie wolność, podróżujący pewność życia, kalecy zdrowie, okradzeni swój majątek, znajdujący się w niebezpieczeństwie ocalenie, a wszyscy cierpiący - pomoc i pociechę. Także dzisiaj wszędzie doznajemy owoców Twego wstawiennictwa u tronu Bożego.

Wyjednaj mi tę łaskę, abym ja także był jednym z tych, którzy doznali Twojej pomocy. Polecam Twej opiece to, co mi skradziono, a jeżeli zgadza się to z wolą Bożą, to spraw, abym to otrzymał i mógł znowu cieszyć się tym ku Bożej i Twojej chwale.

Amen.
 
 





15 komentarzy:

  1. myslę że to jednak zew krwi.... po "kawalerce" wróci.....
    do naszej suki od wczoraj zagladaja kawalerzy.... to chyba ten czas,

    wiem że jest wam smutno, to normalne bo sama bym tak się czuła, i nie wiem czy bramka by pomogła, znalazłby sposób jak by chciał....
    pozostaje czekać o pomodlic sie do Świętego Antoniego..... może pomoże....
    przytulam Iwonko

    leptir

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mi przykro... :( Ale nie poddawaj się! Nie trać nadziei! Może to rzeczywiście amory i za niedługo wróci do domu, wychudzony ale szczęśliwy...

    Przytulam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. nie płakaj kochana, trzeba ciągle mieć nadzieję i wierzyć że wróci...

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj pełnoletnia laseczko , dzięki za wizytę :) Fajnie tu teraz u ciebie .
    Szkoda tylko , że małe smuteczki zawitały :(
    Szkoda psiaka , was i małej Liwki bo pewnie b. tęskni za pająkiem .
    Masz jego zdjęcia może spróbujcie wydrukować , skserować i porozlepiać w okolicznych miejscowościach , może ktoś go widział . taki mały psiak może zagonił się za jakimś zającem albo powabną suczką , bo teraz jest czas na amory psie , a potem ma problem z powrotem . Popytajcie jeszcze ludzi .
    Trzymam kciuki , żeby się dobrze skończyła ta historia . Teraz tylko ciepło przytulam

    Pozdrawiam , spokojnego wieczoru i dobrych wieści życzę iwa vel Barbara

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie płacz, szkoda łez...Może jednak wróci...Może Pająk postanowił pozwiedzać okolicę i zeszło mu dłużej...? Trzymam kciuki :)
    Pozdrawiam pani X

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochanie lepsze ogrodzenie by nic nie dało ,wykop by zrobił,a by uciekł,taka już jego natura :( Trzymam kciuki ....

    OdpowiedzUsuń
  7. o rany! nie traćcie nadziei... może stracił łeb dla jakiejś panienki i wróci jak się odkocha? zaciskam kciuki, Sprtyka pazurki za szybki powrót Pająka w domowe pielesze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moze faktycznie znalazl sobie sunie jakas i teraz u niej przesiaduje,Jak moja Mika ma cieczke to jest taki psiak jeden co potrafi caly dzien przed brama przesiedziec.Pozdrawiam elfik ef

    OdpowiedzUsuń
  9. nie mów że nie zasługujesz to nie wasza wina że zginął. jest malutki coś go mogło zainteresować poszedł za tym i się zawieruszył a potem pewnie nie mógł odnaleźć drogi do domu. to nie wasza wina. takie pieski jeszcze intersesują się wszystkim, tam teren dość otwarty mógł jakoś wymknąć, podkopać pod ogrodzeniem przeleźć przez jakąś szparę..no wszystko.

    rozwieś ogłoszenia z fotą Pająka za słupach tablicach ogłoszerń a nóż sie znajdzie

    ja wierzę że go znajdziecie i bedziwecie się jeszcze cieszyć z pieska...

    i dokupcie drugieg jakigoś większego co mógłby być jako pies obronny 3mam kciuki za Pająka

    OdpowiedzUsuń
  10. Sądząc z posta jak najbardziej zasługujecie, kochacie, rozpaczacie i tęsknicie. I musi być nagroda, psiaczek wróci. Na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj
    strasznie długo nie zaglądałam tutaj i tam i gdzie indziej....
    kochana kto jak kto ale ty ty zasługujesz na psa kota świnkę itd...
    jesteś człowiekiem o wielkim serduchu... mały na pewno wróci może poczuł jakąś suczkę i polazł w dugą ... ale zobaczysz wróci… trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana, dzięki za te dobre słowa... wciąż wierzę, że wróci...
      Piszę tutaj, choć nie wiem czy to przeczytasz: kiedyś dodałam u Ciebie komentarz i dostałam maila, że wiadomość nie dostarczona... Chciałam tylko, żebyś wiedziała, że coś jest nie tak :(((

      Usuń
  12. Nie gadaj od rzeczy!
    Zasługujecie na dziesięć psów! Mało gdzie zwierzakom może być lepiej niż u Was! Czytam, oglądam fotki to wiem! :)
    Nie możesz sobie wyrzucać, że zwyciężyła "pieska natura" Pająka...
    Przecież nikt go nie wykradł.
    Sam poszedł...
    Gość sam zadecydował o swym losie i przejął stery... :/

    Hm, myślę, że u zwierząt, (tak jak i u ludzi) czasem potrzeba wolności jest silniejsza i więcej ważna niż pełna miska i serducha pełne miłości...
    I może trzeba to uszanować...
    Kto wie o czym marzył taki Pająk...
    Może śniły mu się po nocach jakieś dalekie "wojaże" ...?
    Może ... teraz jest naprawdę szczęśliwy?

    Wiem, że plotę bzdury, ale już sama nie wiem jak Cię pocieszyć... :(

    :*


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochani, dziękuję Wam za pełne otuchy słowa, Tobie Alistalko i każdemu z Was, komentujących po kolei!
      Wiem, że nie mam nawet (przynajmniej ja tak uważam...) prawa ograniczać Pająka... taka już psia natura... Jedyne co mnie pociesza to historie psów, które wracały po tygodniu, po dwóch... Jutro jadę jeszcze z Liwką autem w dalsze rejony, bo te bliższe Tygrys już obczaił - na piechotę. Może go znajdziemy???

      Usuń
  13. Moja psica przed laty wróciła po 17 dniach - cała i zdrowa tylko głodna.
    Różnie to bywa, ale psy zwykle wracają. Z kotami jest inaczej - mojego Tytusa nie ma już od września i znając jego charakter spodziewamy się, że znalazł sobie inny dom. Koty są bardziej niezależna. Psy kochają na zawsze. Wróci.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To inspiruje! :-*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...