piątek, 24 maja 2013

Sometimes in life you feel the fight is over...


Sometimes in life you feel the fight is over...

Siadam przed komputerem i nie jestem w stanie wydusić z siebie najprostszych słów. Kolejna bezsenna noc za mną, myślałam, że z biegiem dni będzie coraz lepiej... jest coraz gorzej. Skoro ten blog jest już od tak dawna mym powiernikiem, być może zwierzę się tu... choć czuję, że na pisanie o tym jest jeszcze za wcześnie, dużo za wcześnie... A Wy zrozumiecie lub rzucicie kamieniem...


21.05 oddałyśmy tatę do domu opieki... Strasznie szybko się to wszystko potoczyło, ja dowiedziałam się w poniedziałek, we wtorek tata już tam był... Miejsce cudowne, naprawdę super, nowy budynek, słoneczny, miłe panie, wszyscy zagadywali tatę, mówili mu po imieniu itd... Ale... kurna!!! :(((

Czuję, że przegrałam swoją walkę o człowieczeństwo... :(((

Cały czas jednak się jeszcze boję, że zadzwonią, żeby tatę zabrać.

Mamy tam bardzo blisko, to jest dosłownie po drugiej stronie Wisły od naszego miasteczka! Cały internet przeszukałam, a na ten dom w Grobli nie trafiłam... Dopiero sąsiadka mamy dała jej cynk i wszystko potoczyło sie z prędkością światła...

Tata jest w pokoju z takim Mariankiem. Marianek ma chyba to samo co tata, ale nic nie mówi, składa i wygładza kocyk po pół godziny, siedzi patrząc tępo w stół... Nie wiem, czy taki już jego stan czy po lekach... Boję się, że z tatą zrobią to samo :((( Pierwszej nocy podobno chodził po korytarzu do drugiej w nocy, ale był spokojny... Nie mogę nawet na spokojnie myśleć o tym, co on tam przeżywa :( Jezu!!! Ale mama by się już przy nim wykończyła :(

Ciężko, ciężko... Za dużo myśli. Jest tyle roboty w ogrodzie i w domu, gotowanie, sadzenie roślin, przesadzanie, cały dzień "po" praktycznie grzebałam w ziemi ale za to strasznie mnie to uspokoiło. Nie spałam już cztery noce, może dziś pośpię choć troszkę,  zrobię sobie melisę... Tygrys cały czas w garażu... Jutro trzeba będzie podjechać do tej Grobli, wypytać co i jak z tatą, bo podobno lepiej się nie pokazywać pensjonariuszowi na oczy przez pierwsze dni, czasem nawet 2 tygodnie... Zawiozę mu jabłek, jakieś ciasto, masakra, ryczeć mi się chce :(((

Jak ochłonę trochę, porobię fotki co i jak teraz u nas na Skarpie, opiszę co się działo... Liwcia miała kleszcza i wyjmował jej go chirurg, muszę to opisać, bo była tak dzielna!!! Dostała się do przedszkola w NB i była już na 2 spotkaniach z dziećmi, eeeej, my to teraz jesteśmy dwie cwaniary, dla nas przedszkole to nie pierwszyzna!

Strasznie mało osób wchodzi teraz na mojego bloga, sama nie wiem dlaczego, mniej piszę, dużo mniej komentuję, czasami wydaje mi się, że g... to wszystko tak naprawdę było warte...

Miałam już dawno napisać notkę, ale jakoś tak... nie widziałam sensu. Nie potrafiłam.

W ogóle ostatnio jakoś ogólnie nie widzę sensu...

markaja (gość) 24 maj 2013
Witaj :-)
Miło mi że moge być pierwsza pod tą wzruszająca notką .
Wiesz co ,czytam Cię od niedawna ale po tej notce już wiem dziewczyno wspaniała że Ty po prostu masz serce .
Każdy z nas ma lepsze ,gorsze dni ,czasem wszystko wydaje nam się do d....y ale po takich dniach zawsze przychodzi słońce albo nawet tęcza .
Życzę Tobie najmocniej jak umiem by nad Twoim niebem już tylko jaśniały dni :-)
Pozdrwiam najmilej :-)
nikeinikei (gość) 24 maj 2013
Słuszna decyzja ,że oddaliścię tatę do domu opieki. Tam będzie miał profesjonalną opiekę a mama odpocznie. W pewnym stadium tej choroby taka decyzja jest konieczna i nie można mieć żadnych wyrzutów sumienia. Trzymaj się :)
leptir (gość) 24 maj 2013
myslę że to najlepsza decyzja...tata bedzie tam pod opieka przez 24 godziny, jest lekarz , będą leki
a w domu? mam na pewno nie dałaby rady sama sie nim opiekowac...
czasami trzeba wybierac mniejsze zło od większego...
ty masz mae dziecko i nia się musisz zająć w pierwszej kolejności...
do taty możesz jeździc, odwiedzać jak lekarz pozwoli, bo tata i tak ma swój własny świat... jak dziecko z autyzmem....
nie rób sobie wyrzutów sumienia, przecież nie zostawiłąś go na pastwe losu, może sie tam podkuruje i będzie mógł was odwiedzać....
daj sobie czas na uporządkowanie emocji...
i pisz...bo to oczyszcza.... tutaj masz chyba samych przyjaciół,
buziaki ...trzymaj sie,
piboha (gość) 24 maj 2013
zastanawiałam się, co Ci napisac, czy może nic nie pisac, wiesz jaka jestem. połaziłam, pomyślałam... ale jesteś mądrą kobietą, nie trzeba tu wywalac Ci żadnych wyk ładów, klepac po plecach czy pocieszać.
Wydaje mi sie, że tak musi byc, to jest naturalna kolej rzeczy, ze kiedy dzieje sie coś, czego nie chcemy, albo kiedy robimy coś, bo zostalismy postawieni pod płotem, nawet nie przez kogoś tylko przez coś, to na początku nas to dołuje. masz tego świadomośc - wiemy to obie. ale wyjdziesz z tego... nie ma innej mozliwości.
wydaje mi sie, że teraz najważniejsza powinna byc Twoja mama, powinnaś być dla niej wsparciem, na tyle na ile potrafisz. jeśli ona tego potrzebuje - płacz z nią, jeśli konieczna jest twarda dupa, zeby jej pomóc, to zaciskaj zęby, płacz tu, z nami, żal sie tu, a przy niej zębiska zaciskaj.

Wiesz co myślę... że lepiej mieć jednego kochającego, świadomego rodzica, na tyle szczęśliwego, na ile mama może sobie pozwolić, niż mamę z tatą u boku, wyniszczoną, zmęczoną i umordowaną kobietę, która z dnia na dzień będzie tracić radość życia...

Iwonko, co myślisz?!
Nocami ja też nie śpię... z własnej woli. może potrzebujesz popisac z kims lub pogadać?! :)
Maria1955 24 maj 2013
Dziękuję za komentarz u mnie i za mądre słowa... Starość jest przykra zarówno dla osoby starszej jak i dla rodziny :(.... Często jest tak ,że starszy człowiek jest nieświadomy swojej choroby ,a my musimy zmagać się z tym.... w przypadku Twojego taty , Wasze postępowanie jest słuszne... .nie miej wyrzutów sumienia...
Cieplutko pozdrawiam i życzę spokoju sumienia i duszy....
jagna (gość) 24 maj 2013
Nie chcę Cię raczyć jakimiś frazesami, pisać tego, co przecież i tak nie przyniesie ukojenia... Ale pamiętaj, że żadnej walki nie przegrałaś! Dla mnie jesteś niesamowicie dzielną kobietą! Dźwigasz na swoich barkach tyle obowiązków i dajesz radę. To, że oddałaś tatę do domu opieki nie odziera Cię z człowieczeństwa. Jak dla mnie, świadczy właśnie o Twojej trosce. Bo uwierz mi, chcąc być wszędzie - nie było by Cię nigdzie. Zawsze musiałabyś poświęcić coś kosztem czegoś... Myślami jesteś z Tatą, martwisz się, wybrałaś najlepsze miejsce dla niego, nie podrzuciłaś go byle gdzie, ale zadbałaś o to, żeby trafił tam, gdzie zajmą się nim profesjonaliści... Nie wiem, ja tak to odbieram. I życzę Ci dużo sił i dużo spokoju. Pozdrawiam ciepło -j.

p.s. Ja będę zaglądać zawsze ;)
pkotwica 24 maj 2013
Witaj pełnoletnia. Nie mogę napisać, czy zrobiliście dobrze, czy też źle. To jest tak bardzo trudne. Nie wiem co ja bym zrobił na twoim miejscu. Trzeba było podjąć decyzję a czas pokaże czy dobrą. Naprawdę nie zazdroszczę tobie takich wyborów i nikomu ich nie życzę. Łez nie trzeba się wstydzić, one są zrozumiałe. Tymczasem trzymaj się cieplutko. Pozdrawiam serdecznie.
orzechowa49 (gość) 24 maj 2013
Takie decyzje są bardzo trudne, trzeba być bardzo silnym człowiekiem aby je podjąć.
Pamiętam dzień kiedy moja mama podjęła decyzję o oddaniu mojego ojca do hospicjum, do dziś zadaje sobie pytanie czy dobrze zrobiła...
Takie pytanie będzie Cię jeszcze długo dręczyć ale strach że zostaniesz potępiona przez kogoś jest bezpodstawny, tylko głupi człowiek Cię potępi.
Takie, czasem trudne, wybory gotuje nam życie....
Magadalena88 (gość) 24 maj 2013
Jak mam możliwość to zaglądam po kilka razy... I czekam na nowe wpisy....

Jakie to życie jest trudne i niewdzięczne. Prawie się popłakałam... Chciałabym Cię jakoś wesprzeć... Gdybyś chciała pogadać to w którymś liście wysłałam Ci mój telefon... Jestem z Tobą całym sercem... Nie nam oceniać czy dobrze zrobiłaś... W tak trudnej sytuacji nie ma dobrego rozwiązania... Myślę, że zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy, aby zapewnić tacie godną starość...

Przytulam Cię serdecznie... :*
cisza58a 25 maj 2013
Podjęłaś słuszną decyzję i to także w trosce o matkę, a to świadczy o tym, że masz uczucia.
Myślę, że dla wszystkich tak jest najlepiej.
Pozdrawiam Cię ciepło :)
sfrancuziala5 25 maj 2013
Bo to pewnie jest tak, ze jak zadziej piszesz i tylko o fajnych rzeczach, to ludzie sie o Ciebie mniej martwia "brak nowin - dobra nowina" jak tu sie tu mowi i stad mniej ludzi do ciebie zaglada.

A Twoj tata... Jedna dobra kolezanka powiedziala, ze na starosc to woli stracic glowe niz nogi. Bo jesli bedzie robic nie wiadomo co to i tak jej bedzie wszystko jedno, bo sobie z tego nie bedzie zdawac sprawy. Natomiast jesli nie mozesz sie samej ruszac i ludzie musza ci podcierac tylek - wydaje sie to bardziej upokarzajace. No i musze jej przyznac racje. Nie martw sie za bardzo o Twojego tate. Nie przegralas z ludzkoscia. Nie mozesz byc jego osobista pielegniarka, masz prawo do wlasnego zycia. A Twojej mamie tez z wiekiem bylo coraz trudniej. No i niestety jeszcze lekarstwa na ta chorobe nie wymyslono i na pewno zdajesz sobie sprawe, ze stan Twego Taty raczej sie nie polepszy... Przykro mi tak bezposrednio napisac, ale czasem lepiej wprost. Mam nadzieje, ze zrozumiesz.
Pozdrawiam cieplo
sensualnie (gość) 25 maj 2013
Ech... decyzja z pewnością przemyślana...
asior1122 25 maj 2013
Nie obwiniaj się raczej pomyśl że dzięki tej decyzji "uratowałaś " i tatę i mamę.Czasami tak w życiu bywa że jest się na zakręcie ale w końcu wychodzi się na prostą.U nas też czarne chmury ale cóż zrobić takie jest życie.
I na koniec to że masz wyrzuty sumienia i się martwisz utwierdza mnie tylko w tym że jesteś wspaniałym człowiekiem.
Trzyma za Ciebie kciuki
Pozdrawiam Pani X
alistalka (gość) 25 maj 2013
A co ty z tym rzucaniem kamieniami?
Nie znam Twego taty, ale znam różne przypadki chorób, przy których taki dom opieki, to właściwie jedyne wyjście...
Nasze życie to pasmo wyborów...
Zazwyczaj trudnych...
Nie unikniemy ich jednak...

Cholernie to przykre, ale czasem naprawdę nieuniknione...
I tylko tak ogromnie trudno się z tym pogodzić.
I dusza boli...

Trzymaj się staruszko!!!

I tylko nie gadaj bzdur, że sensu nie ma w niczym.
Ostatnio ja byłam "pod wozem" i Ty byłaś blisko. I choć pod tym wozem żadnej z nas wygodnie nie było, to Ty jednak przy mnie trwałaś.
I ja czerpałam siły z ludzi takich jak TY!
I to jest właśnie sens dla którego warto rano otworzyć oczy i, wbrew wszystkiemu, powiedzieć sobie: "To będzie dobry dzień"!
edex80 (gość) 25 maj 2013
Ja też mało piszę ostatnio i komentuję.
Życie jest ale poza netem bardzooo intensywne.

Szkoda, że oddaliście tatę. Ja chyba bym nie umiała.
Babcię tez mamy u siebie, ale to nic że wymaga opieki 24 gododziny na dobę
to nic, że nie wie co się z nią dzieje
że nie rozpoznaje nas, że leży jak roslinka, ale jest z nami.
To nic, że ciągle ma kroplówki i jest ocewnikowana.
Ale może z Twoim tatą to jest inna sprawa.
Pozdrawiam i powodzenia życzę.
milionioliwka (gość) 26 maj 2013
Współczuję wam :c Ale myślę, że wszystko będzie dobrze, zobaczysz...
nadzieipromyk 26 maj 2013
Niczego nie przegrałaś....tylko tak strasznie jest patrzeć na chorobę swoich bliskich....i czuc bezsilność.....
Zrobiłaś dla swojego taty to, co powinnaś zrobić...dla jego i mamy bezpieczeństwa....dla oddechu....
Łap tulaka....
Cyanna (gość) 27 maj 2013
Serce się kraja, gdy wyobrażam sobie co teraz czujesz. Ale nie powinnaś czuć się przegrana. Ciężko jest nam patrzeć na cierpienie najbliższych i czuć bezsilność, że nie możemy im pomóc, nic zrobić. Myślę, że dobrze zrobiłaś.
Moja niedoszła teściowa pracowała w domu opieki. Jak opowiadała, większość przebywających tam osób jest zadowolona z tego, że tak się stało. Wiele z nich nie chce być obciążeniem dla najbliższych, wstydzi się przed nimi swej choroby, mają wyrzuty, że najbliżsi muszą się nimi zajmować, poświęcać im swój czas.. A w takim domu są "między swoimi" - ludźmi z takimi samymi problemami, którzy ich rozumieją.
Tata wie, że go kochasz i chcesz dla niego jak najlepiej...
ognista (gość) 27 maj 2013
nie rzucę kamieniem, ale wiem jak rozdarte masz serce.... doskonale zam ten rdozaj bólu....;(((

jedynie mogę się przyłączyć, nic mądrego nie napisze. serce się kraje.
elfik (gość) 27 maj 2013
Wiesz kochana pibocha tak ladnie wslowa wszystko ubrala a ognista swoje dwa slowa dodala wiec co ja mam napisac wszystko zostalo juz napisane.Takie jest zycie cos sie zmienia i nie mammy na to wplywu chociazby sie wydawalo ze jednak mamy musimy zniesc wszystko jak nam los uklada.Trzymaj sie kochana
PARADISE (gość) 28 maj 2013
Rzucać kamieniem...kto jest bez winy? To trudne decyzje, najtrudniejsze, tragiczne, co oznacza, że jakbyś nie wybrała, nie wybrałybyście z mamą i tak nie byłoby dobrze.
sarah76 (gość) 28 maj 2013
Myślę, że dla wszystkich tak będzie najlepiej, nawet dla taty, bo ma tam fachową opiekę. A blogi są jak sinusoida, pamiętam, jak miałam na starym blogu po 70 komentarzy, a teraz nie mogę 10 nazbierać.
M. (gość) 29 maj 2013
Pełnoletnia,przeczytaj notkę u Wojtka ciechs69 z 18 lutego, ta teraz "szczęśliwa zakochana kobieta " zadrwiła sobie z jego uczuć, uczuć Marii1955 , insygniognia i wielu innych osób udając chorą na białaczkę... teraz drwi sobie z innych udając wielce pobożną . Wtedy też miała męża i dzieci a udawała kogoś innego. Twoja sprawa jak się do tego odniesiesz, ale uważaj i nie daj się wciiągnąć w jej gierki .
pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To inspiruje! :-*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...