Klamka zapadła, kobyłka u płota...
WCZORAJ POSADZILIŚMY OGÓRY!!!Tym sposobem tak jakby zostaliśmy... rolnikami!!!
Nie wiem tylko czy śmiać się czy płakać :)))
Sadziliśmy je 4 godziny razem z teściami, każdy miał swoją okraczkę od słupa aż do końca pola (ponad 200m) ale się zamienialiśmy, jak ktoś np. szedł gdzieś z Liwką to inni mu tym czasie jego rządek sadzili itp. Była to też niezła metoda na wszelkie smutki i problemy, bo przestałam o nich kompletnie myśleć, zajmując się wsadzaniem roślinek w dołki ;) Wiem, że nie ucieknę przed problemami, ale robię wszystko co w mojej mocy, aby ulżyć mamie... Jestem w tej sytuacji między młotem a kowadłem, ale nikt nie powiedział, ze będzie łatwo :/ A Wam kochani dziękuję Wam za wszystkie słowa wsparcia.
Liwka wytrzymała to wszystko znakomicie, bawiła się w szukanie złota w ziemi i oczywiście strasznie chciała nam pomagać i sadzić ogóry, aż trzeba było ją wstrzymywać, bo powyrywałaby wszystkie sadzonki z doniczek bez korzeni, haha, kochana jest! A na koniec była w błocie dosłownie po uszy, wykąpałam ją w misce z ciepłą wodą, posiedzieliśmy jeszcze trochę i pojechaliśmy do domu...
Z jednej strony bardzo się cieszę, bo UWIELBIAM robić nowe rzeczy, a farmerką jeszcze nigdy nie byłam (i zarzekałam się, że nie będę - heh, jak to życie potrafi zmienić poglądy, aż mnie to przeraża!) i nawet mnie to bawi, a z drugiej strony sama nie wiem czy śmiać się czy płakać, bo wiem, że bardzo ciężko będzie kiedy te ogórki urosną i przyjdzie nam je zbierać...
Ale jakoś damy radę, a od września jak tylko Liwcia pójdzie do przedszkola, szukam pracy biurowej!!!
Fotki z netu, bo nie mogłam się jakoś zdobyć na to, żeby robić fotki tym ogórkom... Po prostu czuję, że już niedługo będą mi sie one śnić po nocach ;)))
Pomyślcie o Pełnoletniej, kiedy będziecie jeść ogórki gruntowe w tym roku ;)))
orzechowa49 11 maj 2013 |
Ja też się zarzekałam, że nigdy na wsi, że nigdy w polu, że dość ....a na starość działam i co dziwne cieszy mnie to...ot przewrotność losu.... |
ognista (gość) 11 maj 2013 |
aale super:)) teraz to beda przetwory różnej maść:))) |
mamamarzynia (gość) 11 maj 2013 |
Nie no, Ty potrafisz rozbawić każdego! Chyba już nie kupię kremu ogórkowego... Chyba, że będzie miał napis: "W czasie przygotowania tego produktu żadna Iwona nie ucierpiała!" P.S. Już piszę! |
milionioliwka (gość) 11 maj 2013 |
4 godziny sadzenia, a potem zbierania na pewno się opłaci...Myślę, że ogóraski będą pyszne! |
leptir (gość) 11 maj 2013 |
a ja bardzo lubie ogórki , w każdej postaci więc teraz będę się usmiechać do każdego ogórka a nie do sera... buziaki |
Magadalena88 (gość) 11 maj 2013 |
Ja na pewno Cię wspomnę jak będę moje przeklinać
w lipcu za to, ze mama je posiała... I to tylko jedną małą paczuszkę...
Nic tak się w tej ziemi nie rodzi jak ogórki....... Które uwielbiam
jeść a niekoniecznie robić z nich przetwory... :/ Kochana nie zdążyłam Ci nic napisać pod poprzednią notką... Ciężko mi było znaleźć odpowiednie słowa aby Cię pocieszyć, wesprzeć.. Musisz być silna. Przyszedł kryzys, spadek formy ale ogóry Ci pomogły :) Dacie radę z mamą. Musicie to przetrwać. I wiem, że dasz radę! A ostatnio przeglądałam spis nr w telefonie i patrzę że mam zapisany jakiś Twój polski numer telefonu, Przypomniałam sobie, że podczas któregoś pobytu w PL wysłałaś mi smsa, ale nie pamiętam szczegółów. W każdym razie niech sobie będzie. Pozdrawiam :* |
piboha 11 maj 2013 |
przypomnę sobie o Tobie przy mizerii :))))))))))))))) A co do taty - dobrze, ze piszesz, że nie tłamsisz... Każdy Cię wspiera jak potrafi, albo jak mu serce dyktuje, ja też jestem, i nie stać mnie na żadne dyrdymały, bo nawet sobie nie mogę wyobrazić co czujesz. Pamiętaj, że jestem i czytam. Trzymam kciuki, zebyście potrafili jakoś sie uporać z tym wszystkim a przede wszystkim życze mamie dużo cierpliwości! |
nadzieipromyk 12 maj 2013 |
Matko jedyna....sporo tych ogórasów....:) To może do pomocy sie od razu zgłoszę....jak już w planach przerób będzie....:) Słońce....sytuacja z tatą....jest dla ciebie niezwykle trudna....i bolesna....człowiek nawet najsilniejszy....czasami upada pod ciosami, którymi czestuje nam życie....jeśli pomaga ci pisanie....pisz....czasami trzeba z siebie wywalic emocje....nikt z nas nie znajdzie zlotego środka....ani nie poda rozwiązania tej sytuacji....ale każdy z nas....jest sercem i myslami przy Tobie..... Ja myslę...ze trzeba spróbować w kolejnym ośrodku....popytać i zbadać, jakie opinie o nim krążą....może ktos ze znajomych tutaj ma mozliwość głębszej znajomosci tematu.....aby doradzić..... Trzymaj się cieplutko..... |
2707xxxx 12 maj 2013 |
Bądź silna...choć wiem ,że jesteś ...człowiek wszystkiemu da radę ..jeśli ma serce i chęci. Bardzo lubię ogórki..ale nie sadzę już ...bo nie mam gdzie ,ha,ha, pozdrówka dla Ciebie i całej Twojej rodzinki.:))) |
czar-życia (gość) 12 maj 2013 |
He,he to widzę ze tu cała organizacja pracy była, a poźniej bedziecie zajadać ogórki na wszystkie możliwe sposoby ;-) pozdrawiam |
PARADISE (gość) 14 maj 2013 |
albo robić odświeżającą maseczkę z ogórka:-) |
sfrancuziala5 14 maj 2013 |
Dowiesz sie co to jest sezon ogorkowy : biedziesz jesc ogorki pod wszelkimi postaciami na sniadanie obiad i kolacje :) A te moje mule, to se przetlumaczylam po swojemu, zamiast sie zastanowic 3 sekundy - to malze sa... |
primulaminima 14 maj 2013 |
z tej okazji to ja nawet zaszaleje z małosolnymi;) jak zrobisz wszystko, to odpuść, bołatwo ulec poczuciu, że "moglam więcej", a ogóry, farma itp niewątpliwie snić się będzie hihi;) "uziemienie" dobrze robi, nawet w doniczce, przetestowałam na sobie, wyciąga negatywne emocje:) |
patrick (gość) 19 maj 2013 |
ogórki to była moja specjalność, do zeszłego roku, ale opłacalność uprawy jest mizerna, więc w tym roku sobie odpuściłem. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz. To inspiruje! :-*