sobota, 11 maja 2013

Ogóry!

Klamka zapadła, kobyłka u płota...

WCZORAJ POSADZILIŚMY OGÓRY!!!

Tym sposobem tak jakby zostaliśmy... rolnikami!!!
Nie wiem tylko czy śmiać się czy płakać :)))

Sadziliśmy je 4 godziny razem z teściami, każdy miał swoją okraczkę od słupa aż do końca pola (ponad 200m) ale się zamienialiśmy, jak ktoś np. szedł gdzieś z Liwką to inni mu tym czasie jego rządek sadzili itp. Była to też niezła metoda na wszelkie smutki i problemy, bo przestałam o nich kompletnie myśleć, zajmując się wsadzaniem roślinek w dołki ;) Wiem, że nie ucieknę przed problemami, ale robię wszystko co w mojej mocy, aby ulżyć mamie... Jestem w tej sytuacji między młotem a kowadłem, ale nikt nie powiedział, ze będzie łatwo :/ A Wam kochani dziękuję Wam za wszystkie słowa wsparcia.

Liwka wytrzymała to wszystko znakomicie, bawiła się w szukanie złota w ziemi i oczywiście strasznie chciała nam pomagać i sadzić ogóry, aż trzeba było ją wstrzymywać, bo powyrywałaby wszystkie sadzonki z doniczek bez korzeni, haha, kochana jest! A na koniec była w błocie dosłownie po uszy, wykąpałam ją w misce z ciepłą wodą, posiedzieliśmy jeszcze trochę i pojechaliśmy do domu...

Z jednej strony bardzo się cieszę, bo UWIELBIAM robić nowe rzeczy, a farmerką jeszcze nigdy nie byłam (i zarzekałam się, że nie będę - heh, jak to życie potrafi zmienić poglądy, aż mnie to przeraża!) i nawet mnie to bawi, a z drugiej strony sama nie wiem czy śmiać się czy płakać, bo wiem, że bardzo ciężko będzie kiedy te ogórki urosną i przyjdzie nam je zbierać...

Ale jakoś damy radę, a od września jak tylko Liwcia pójdzie do przedszkola, szukam pracy biurowej!!!

Fotki z netu, bo nie mogłam się jakoś zdobyć na to, żeby robić fotki tym ogórkom... Po prostu czuję, że już niedługo będą mi sie one śnić po nocach ;)))


























Pomyślcie o Pełnoletniej, kiedy będziecie jeść ogórki gruntowe w tym roku ;)))


orzechowa49 11 maj 2013
Ja też się zarzekałam, że nigdy na wsi, że nigdy w polu, że dość ....a na starość działam i co dziwne cieszy mnie to...ot przewrotność losu....
ognista (gość) 11 maj 2013
aale super:)) teraz to beda przetwory różnej maść:)))
mamamarzynia (gość) 11 maj 2013
Nie no, Ty potrafisz rozbawić każdego!
Chyba już nie kupię kremu ogórkowego... Chyba, że będzie miał napis: "W czasie przygotowania tego produktu żadna Iwona nie ucierpiała!"
P.S. Już piszę!
milionioliwka (gość) 11 maj 2013
4 godziny sadzenia, a potem zbierania na pewno się opłaci...Myślę, że ogóraski będą pyszne!
leptir (gość) 11 maj 2013
a ja bardzo lubie ogórki , w każdej postaci więc teraz będę się usmiechać do każdego ogórka a nie do sera...
buziaki
Magadalena88 (gość) 11 maj 2013
Ja na pewno Cię wspomnę jak będę moje przeklinać w lipcu za to, ze mama je posiała... I to tylko jedną małą paczuszkę... Nic tak się w tej ziemi nie rodzi jak ogórki....... Które uwielbiam jeść a niekoniecznie robić z nich przetwory... :/

Kochana nie zdążyłam Ci nic napisać pod poprzednią notką... Ciężko mi było znaleźć odpowiednie słowa aby Cię pocieszyć, wesprzeć.. Musisz być silna. Przyszedł kryzys, spadek formy ale ogóry Ci pomogły :) Dacie radę z mamą. Musicie to przetrwać. I wiem, że dasz radę!

A ostatnio przeglądałam spis nr w telefonie i patrzę że mam zapisany jakiś Twój polski numer telefonu, Przypomniałam sobie, że podczas któregoś pobytu w PL wysłałaś mi smsa, ale nie pamiętam szczegółów. W każdym razie niech sobie będzie.
Pozdrawiam :*
piboha 11 maj 2013
przypomnę sobie o Tobie przy mizerii :)))))))))))))))

A co do taty - dobrze, ze piszesz, że nie tłamsisz... Każdy Cię wspiera jak potrafi, albo jak mu serce dyktuje, ja też jestem, i nie stać mnie na żadne dyrdymały, bo nawet sobie nie mogę wyobrazić co czujesz.
Pamiętaj, że jestem i czytam.
Trzymam kciuki, zebyście potrafili jakoś sie uporać z tym wszystkim a przede wszystkim życze mamie dużo cierpliwości!
nadzieipromyk 12 maj 2013
Matko jedyna....sporo tych ogórasów....:) To może do pomocy sie od razu zgłoszę....jak już w planach przerób będzie....:)
Słońce....sytuacja z tatą....jest dla ciebie niezwykle trudna....i bolesna....człowiek nawet najsilniejszy....czasami upada pod ciosami, którymi czestuje nam życie....jeśli pomaga ci pisanie....pisz....czasami trzeba z siebie wywalic emocje....nikt z nas nie znajdzie zlotego środka....ani nie poda rozwiązania tej sytuacji....ale każdy z nas....jest sercem i myslami przy Tobie.....
Ja myslę...ze trzeba spróbować w kolejnym ośrodku....popytać i zbadać, jakie opinie o nim krążą....może ktos ze znajomych tutaj ma mozliwość głębszej znajomosci tematu.....aby doradzić.....
Trzymaj się cieplutko.....
2707xxxx 12 maj 2013
Bądź silna...choć wiem ,że jesteś ...człowiek wszystkiemu da radę ..jeśli ma serce i chęci.
Bardzo lubię ogórki..ale nie sadzę już ...bo nie mam gdzie ,ha,ha,
pozdrówka dla Ciebie i całej Twojej rodzinki.:)))
czar-życia (gość) 12 maj 2013
He,he to widzę ze tu cała organizacja pracy była, a poźniej bedziecie zajadać ogórki na wszystkie możliwe sposoby ;-) pozdrawiam
PARADISE (gość) 14 maj 2013
albo robić odświeżającą maseczkę z ogórka:-)
sfrancuziala5 14 maj 2013
Dowiesz sie co to jest sezon ogorkowy : biedziesz jesc ogorki pod wszelkimi postaciami na sniadanie obiad i kolacje :)
A te moje mule, to se przetlumaczylam po swojemu, zamiast sie zastanowic 3 sekundy - to malze sa...
primulaminima 14 maj 2013
z tej okazji to ja nawet zaszaleje z małosolnymi;) jak zrobisz wszystko, to odpuść, bołatwo ulec poczuciu, że "moglam więcej", a ogóry, farma itp niewątpliwie snić się będzie hihi;) "uziemienie" dobrze robi, nawet w doniczce, przetestowałam na sobie, wyciąga negatywne emocje:)
patrick (gość) 19 maj 2013
ogórki to była moja specjalność, do zeszłego roku, ale opłacalność uprawy jest mizerna, więc w tym roku sobie odpuściłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To inspiruje! :-*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...