Pierwsza fotka powie wszystko sama za siebie :)))
Jupiii! Udało się, przywieźliśmy dziś trochę drewna z K. na Skarpę!
I naprawdę SPADŁ ŚNIEG!!!
Wczoraj, gdy tylko napisałam poprzednią notkę, zaczęło sypać...
Liwcia po przedszkolu szalała z babcią na sankach, a my do wieczora pracowaliśmy na budowie :)))
Urobiłam się więc dzisiaj jak dziki osioł i padam na pyszczek :)))
Tak więc dziś tylko króciutka relacja z dzisiejszego dnia:
Drewno trzeba było ułożyć w kotłowni w równiusieńki rządek pod ścianą, co Pełnoletnia była uczyniła z nieokiełznanym entuzjazmem :)))
Potem pomalowałam garderobę (kolorek: włoskie cappuccino) i umyłam łazienkę z resztek fugi, ale coś mi się wydaje, że ja ta fugę będę myła nie raz jeszcze...
Tygrys zakładał blaty w kuchni.
Jutro dalsza część prac nad domkiem :)))
Coś mi się wydaje, że poukładam sobie panele!
Yes, yes, yessss!!!
Dziś wyjątkowo fotki nie ze Skarpy, tylko z działki w K.
Działka w K. to moje pierwsze miejsce na ziemi.
A teraz od wielu lat stoi niezadbana i niszczeje :(((
Rodzice już od dawna tam nie jeżdzą z powodu choroby taty...
Ma ktoś może ochotę wynająć sobie działkę w świętokrzyskim za całkowicie symboliczną kwotę???
Zależy mi tylko na tym, żeby ktoś o nią zadbał... Domek, płot i składzik na rzeczy wszelakie i tak już wymagają napraw...
PS: Dziś już naprawdę padam na pyszczek, więc na wszelakie komentarze i maile odpowiem jutro, ok?
Śpiulkać idę :)
"Udało się!" - Zatem należy pogratulować.
OdpowiedzUsuńNapracowałaś się ale jak czytam jestes szczęśliwa,a mnie to bardzo cieszy.Radość to chęć do życia.To podstawa by życie było piękniejsze.Pozdrawiam cieplutko i niech ten śnieg się utrzyma jak najdłużej...
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam drewno wozić i układać :) A jak robota idzie pełną parą to nawet zmęczenie jest miłe :)
OdpowiedzUsuńWidze ze wszystko idzie zgodnie z twoim planem... gratulacje :-)))
OdpowiedzUsuńwww.milionioliwka.blog.interia.pl
Jeśli do końca lutego nie znajdzie się kupiec, to możesz ponowić propozycję (mnie). Jeśli się wszystko ułoży tak jak planuję to kto wie?
OdpowiedzUsuńPiękne są takie chwile, kiedy człowiek jest wyczerpany i zadowolony z wykonanej roboty.
Ale jesteś pracusiem, Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńWitam w nowym miejscu, w Nowym Roku...
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Ciebie - jak zwykle :)
ech, pamiętam tą radość z wykańczania domu...
OdpowiedzUsuńA buuu wcięło mi komentarz i nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńTzn.nie wiem co zaś źle zrobiłam :)
No to jeszcze raz :)
A więc dziękuję za namiar :*
Czy ja mogę przy tym drewnie pomóc ??? tak na odległość ?
I wiesz czuję jego niesamowity zapach...uhmmm....boski :)
Wcale w wcale nie dziwi mnie twa radość - człek jak jest w w swym żywiole od odpływa...przeżywa jak ja to mówię emocjonalny orgazm :)
Kochana gdybym tylko mieszkała bliżej to bez zastanowienia wynajmuję od Was tą działkę !!!
A buuuu,ale za daleko to jest.
SkarbyMamy
radość z własnoręcznej wykonanej pracy to jest to :)
OdpowiedzUsuńteż padałem czasami na twarz ze zmęczenia przy pracach działkowych :) ale to cudne upadki były :)
teraz to już tylko wspomnienie ...
działka sprzedana :( nie chciałem ale musiałem :(
była niestety wspólna a zresztą kojarzyła by mi się do końca życia z .....
troszkę jednak mi jej szkoda ach.....
zostały mi tylko zdjęcia :)
Powiedz w jakiej części świętokorzyskiego ta działeczka, bo może znajoma byłaby zainteresowana?
OdpowiedzUsuńp.s ciepłem bije z tego bloga, odprężam się gdy czytam...
p.s jeśli nie chcesz pisać w tym miejscu gdzie ta działeczka się mieści to może na mój e-mail marta_mal@poczta.fm
OdpowiedzUsuń