Czas, kiedy wszystko zaczyna się na nowo!!!
Gdy tylko obudziłam się 2.01 rano /1.01 rano miałam chyba zbyt dużego kaca, żeby myśleć ;) /, wiedziałam, że oto zaczyna się coś nowego i wiem, po prostu gdzieś w środku to wiem, że będzie to wyjątkowy rok!!! ♥♥♥
Wygląda na to, że to samo będzie dotyczyć mojego blogowania... Może zauważyliście już, że 1.01 znikneły na moim starym blogu wszystkie notki. Prawde mówiąc, czasem wydaje mi się, że mam już tego wszystkiego serdecznie dość! Nie mam już tak dużo czasu na pisanie, jak kiedyś. W Irlandii życie było takie proste, banalne wręcz... Komputer miałam praktycznie cały czas włączony, w każdej chwili mogłam zajrzeć na bloga lub napisać nową notkę. Po powrocie do Polski totalnie się to wszystko zmieniło i czas poświecony na pisanie to w tej chwili dla mnie po prostu luksus, nie wspominając już o czasie na komentowanie :( A skoro ja nie komentuję Was, to jaki to moje blogowanie ma jeszcze w ogóle sens...?
Do tego dochodzą problemy na moim starym blogu na Interii... Przez ostatni rok wiele się tam popsuło :( Najgorsze jest dla mnie, że nie da się tam pisać z mojej ukochanej przeglądarki Chrome - po napisaniu literki "ż" kursor przeskakuje na poprzedni akapit i w dodatku kasuje część notki :( Jak się dowiedziałam, blogi na Interii nie są kompatybilne z Chrome i nic nie da się z tym na razie zrobić :( Podobnie z poprawianiem postów - niby wyskakuje, że notka została zmieniona, okazuje sie jednak, że żadne zmiany nie zostały zapisane :( Pisałam więc z Explorera, ale ostatnio nie da się tam już nawet do notki wkleić zdjęcia - po prostu wszystko się zawiesza i całego posta szlag trafia. Wy też tak macie? Pousuwałam wszystkie pliki tymczasowe i cookies przegladarek, ale nic to nie dało, a problemy pojawiają się na obu komputerach i w dodatku te same, choć mam na nich dwa różne systemy... Nie jestem w stanie siedzieć nad jedym postem pół dnia, pisać w jednej przeglądarce, zdjęcia dodawać w drugiej i ewentualne poprawki znów przeprowadzać w pierwszej... Na dodatek zdjęcia można dodawać tylko pojedynczo i strasznie uciążliwe już się to robi, szczególnie, że fotografia to moja pasja i zawsze dodawałam dużo zdjęć... Mimo wszystko bardzo żal mi stamtąd odchodzić, szczególnie, że pisałam tam praktycznie od przyjazdu do Irlandii aż do powrotu do Polski. Ale może tak właśnie powinno być - nowy blog na rozpoczęcie nowego życia :)))
Tak więc teraz jestem tu :) Bardzo przepraszam za zniknięcie i dziękuję wszystkim, którzy napisali do mnie maile z zapytaniem co się stało :) Nawet jeszcze nie odpisałam, bo ostatnie dni spędziłam na budowie, ale zaraz się zabieram za odpisywanie! ♥♥♥ I naprawdę bardzo ulżyło mi na sercu, bo tak strasznie kocham pisać!
A na koniec parę inspiracji na Nowy Rok, a jak Nowy Rok, to... kalendarz, czyli mój ukochany FIOLETOWY kalendarz na rok akademicki 2012/2013, kupiony jako pamiątka z Irlandii :) To szalone, ale kosztował ponad 20 euro! Uwielbiam kalendarze książkowe i kupuję nowy na każdy rok. Ten jest wyjątkowy... Nie traktuję go jak zwykłego kalendarza, takiego do zapisywania planów i listy zakupów w Castoramie - jest to mój najsekretniejszy powiernik mych inspiracji, zapisków, wycinków z gazet (zbieram w nim np. pomysły na piękny ogród) i mam zamiar mieć go naprawdę bardzo, bardzo długo:) Na zdjęciach razem z niebieską rybką z wielkimi oczami - jedną z najukochańszych maskotek Liwki :)
Małe wyjaśnienie: na pierwszym zdjęciu data 30 września 2012 roku - jak na pewno wiecie, absolutnie wyjątkowy dla nas dzień - dzień naszego powrotu z Irlandii do Polski :)))
Ja bez kalendarza nie mogłabym żyć!
A Wy jakie kalendarze najbardziej lubicie?
I czy macie jakieś problemy ze swoimi blogami na Interii?
Też uwielbiam książkowe kalendarze. Ciekawe miejsce ten blogspot.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe :) I chyba najlepsze!
UsuńNo wreszcie....Napiszę tak...ważne,że jesteś a jesteś w sercu moim i zapewne w innych sercach i nie ważne,że nie komentujesz,ważne,że wróciłaś do Polski i Kochasz,kochasz to co robisz,masz budowę,Męża,Córeczkę,wspaniałą Rodzinę,którą miałem przyjemność poznać.Oj Pełnoletnia,pamiętaj,że Ty jesteś najważniejsza,blog jest odskocznią ale małą,bo teraz masz inne życie,podobnie jak ja...jestem zajęty,wiesz czym...prawda?I teraz tu jestem,mam laptopa co prawda ale za chwilę idzie w odstawkę...Wiem,że jak nie komentuje to mało mnie odwiedza osób,ale Ci co mnie znaja sa ze mna to wiem,poprzez sms,blog czasami i wiem,że w sercu ciepłymi myślami...pozdrawiam cieplutko...się rozpisałem.
OdpowiedzUsuńOj, Adasiu, Ty jak zwykle z głębi serducha i wiesz, dla takich komentarzy chce się pisać, pisać i pisać! Oboje nas wciągnęło prawdziwe życie i w tym kołowrotku blogowanie jest dla mnie prawdziwą przyjemnością, pomaga zebrać myśli i nabrać powera do działania :) Wiem, że mało ostatnio Ciebie na blogu, jak i mnie było mało, ale kto jak kto, ja zawsze pamiętam :)
UsuńWitaj:)
OdpowiedzUsuńZauważyłam że z Twoim starym blogiem coś się dzieje ale myślałam ze to interia znów szaleje. Ja od jakiegoś czasu ( dośc długiego czasu) nie moge wklejać zdjęc. Ładują się piliki godzine i na koniec dostaje komunikat że nieudało się. Z pisaniem nie mam problemów, choć czasami zjada mi notki.
Ja wiem jak to jest jak za dużo obowiązków jest. Ja też miałam taki czas że kompletnie nie miałam na nic czasu, mało pisałam, za mało odwiedzałam moje ulubione blogi.
Ja też mam ksiązkowy kalendarz, ale mi on służy do zapisywania rzeczy, które mam zrobić. Pamięc mam dobrą ale bardzo krótką i czasem idąc coś załatwić, zalatwiałam tylko kilka spraw bo reszte poprostu zapominałam.
Kalendarz i rybka cudne.
Wszystkiego co najlepsze w Nowy Roku:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja miałam problemy na Interii... W takim razie moja decyzja wydaje mi sie jedyna i słuszna :)))
UsuńCo do kalendarza, to może niezbyt jasno to ujęłam albo nie napisałam wystarczająco: taki "zwykły" kalendarz do zapisywania co mam zrobić, też mam :) Ten fioletowy jest wyjątkowy no i tak naprawdę mam dwa, jestem po prsotu kalendarzowa maniaczką!
Się przestraszyłam, że znowu naszło Cię, że nie będziesz pisać... To ja Ci paluchem grożę i wybijam takie pomysły z głowy... :P
OdpowiedzUsuńCo do interii to ja piszę notki w wordzie a później kopiuje na bloga. Mam gwarancje, że mnie nie wywali czy coś. Ale rzeczywiście nie mogłam ostatnio zapisać zmian. Od dawna myślę, że interia jest przestarzała. Jeśli chodzi o blog.Mały wybór szablonów itp. Ale jestem jakoś tak emocjonalnie związana z tym portalem. Mam tam dwie poczty, konto na grach, na znajomych. I sama nie wiem co jeszcze :)Może dlatego, że tam zaczęłam czytać pierwsze blogi. Ale mój blog na wp nadal istnieje. Nawet ostatnio go wygrzebałam. I chwała za to, że zawsze sobie zapisuje hasła, bo pamięci to ja nie mama :) I kalendarza też nie mam tylko notes a w nim rysunki Krzycha. Ale myślę o kupnie kalendarza przy okazji nowego roku. Ta myśl zawsze do mnie wraca w tym okresie :)Się rozpisałam. Cieszę się, że jesteś. Nie przeszkadza mi gdzie :)
A i kładłaś te fantastyczne panele ma które czekaliście? Żebym miała przyjść na nogach to zawitam na Skarpę aby obejrzeć sobie Waszą oazę i panele oczywiście także :))))
Buziaki :*
Nie bój żaby, pisanie mam we krwi i jestem od tego ciężko uzależniona! Mnie chyba należałoby z tego leczyć :)))
UsuńCzyli jednak potwierdza się, że nie tylko ja mam problemy na Interii! rozumiem cię bardzo dobrze - ja znam Blogspot od jakichś 2 lat, ale nie potrafiłam odejść z Interii właśnie ze względu na sentymenty... Dopiero problemy techniczne mnie wykurzyły, mam nadzieję, że tym razem skutecznie ;)
A panele kładłam a jakże i zakochalam sie w tej robocie!!! Zrobiłam nawet zdjęcia, zaraz je pokażę :)))
A na Skarpę musisz kiedyś przyjechać, z Krzysiem :) No i może z M., ale najpierw wyjmij mu nóż z kieszeni ;)
Fajnie, że jesteś na blogspocie:))Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i nawzajem!
Usuńna blogspocie jest najlepiej, już to dawno sczaiłam! A kalendarze najbardziej lubię z widokami z Podkarpacia, albo wręcz z moich okolic.
OdpowiedzUsuńcałuski!
Ja tez już to dawno sczaiłam, tylko sentyment mnie tak długo przy interii trzymał ;)
UsuńJa też uwielbiam kalndarze z górami, to moje najulubieńsze, ale w tym roku dostałam od mamy taki jeden z psami i yyyyy...musi wisieć na ścianie ;)
jestem i bede czytac :) :)
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę :)))
Usuńps. ja kalendarz mam w glowie:D
OdpowiedzUsuńSzacun! Ja prawie wszystko sobie zapisuje... bo lubię, hehe, jeszcze nie próbowałam bez kalendarza :)))
UsuńI ja uwielbiam książkowe kalendarze, niedawno zakupiłam nowy - limonkowy :) I dla mnie to nie tylko miejsce na listę zakupów.
OdpowiedzUsuńŁadnie tu u Ciebie ;)
Ja póki co nie zauważyłam problemów z blogiem na interii, ale nigdy nic nie wiadomo.
Pozdrawiam ciepło!
jagnamammy
Cieszę się, że chociaż Ty nie masz problemów na Interii :) Czyli jednak nie każdego to dosięga!
OdpowiedzUsuńCo do kalendarzy to jestesmy bratnimi duszami :) I u Ciebie jest pięknie, widziałam Twój zimowy baner - cudo!!!