Pielimy sobie
kiedyś z Tygrysem ogórki te nasze nieszczęsne, które podobno są po złoty
pięćdziesiąt i które już niedługo będziemy zrywać... a ja nawet nie mam
pojęcia czy to złoty pięćdziesiąt to dobrze, czy źle???... Ale nie o
tym miało być... Otóż pielę sobie, motyczkę mam jak się patrzy, teściowa
mi pożyczyła ;))) pilnuję, co by każdego chwaścika porządnie wyciupać,
korzonki na światło dzienne mu wystawić, co by bezlitosne słoneczko
chwaścika spaliło a ogóreczka oszczędziło... patrzę ja, a Tygrys już
drugą okraczkę wyciupuje, zasuwa jak mała motorówka, tudzież stado
pędzących imadeł, a ja zaledwie drugą połowę swojej napoczęłam!!! Myślę
se, ki czort, co on tak zasuwa, chyba co drugiego ogóra plewi albo co???
"Kobieto, za dużo filozofii w to wkładasz!" - mówi Tygrys.. Myślę
sobie: hmmm, pewnie rację ma, w końcu on syn chłopski jest, a ja tylko
biedna niedoświadczona rolniczo dziewczyna z miasta :))) "Bo widzisz, ja
jestem perfekcjonistką" - mówię mu nie wiedząc, że się narażam.
"Perfekcyjna pani w polu!" - ryknął śmiechem Tygrys i popędził dalej
swoją okraczką a chwasty tylko fruwały w powietrzu :))) Ale żeby nie
było, że Tygrys to taki brutal i prześmiewca, to zanim doszłam do końca
swojej okraczki, on skończył swoją i pomógł mi z moją, bo nawet z
prostowaniem pleców miałam już niemałe problemy ;))) Ale mimo wszystko taki "perfekcjonizm" się czasem przydaje :) Zabrałam się za rozrzucanie jednej z górek ziemi, które Tygrys mi notorycznie usypuje w różnych częściach ogrodu przed domem, a wszystko to z powodu odkopywania bramy wjazdowej, bo jakoś tak nam brama wyszła w połowie wielkiej hałdy z ziemią i piachem po budowie, tak że autem jeszcze jako-tako dało się wjechać, za to furtki już nie otworzył ani rusz nawet na milimetr ;) Tak więc bramka już się otwiera, za to parę górek z ziemią przybyło, a ja, jako że perfekcjonistką jestem i chciałabym mieć równy trawnik przed domem a nie giewonty jakieś... to zabrałam się za rozsypywanie tej kupki ziemi, całkiem przyjemna robótka, rozrzucam sobie, rozgarniam, żeby równo było i nagle nachodzi mnie myśl: zaraz, zaraz, wszystko ładnie, pięknie, ale czy przypadkiem w tym właśnie miejscu świerka kiedyś nie było??? Gdyż mi się zdaje, że był, a nie ma! Stoję, patrzę na odległości między świerkami (bo w rządku przed siatką rosną) i jak nic wychodzi mi, że dzuira jest i jeszcze jeden powinien być, szczególnie, że jak pamiętam, kiedy nam się szambo zapadło, to razem z dwoma świerkami i ten jeden zapadnięty jest, a drugiego niet! Wołam Tygrysa i staram się udawać, że wcale taka upierdliwa nie jestem... - Kotku, a czy tu przypadkiem nie powinien być jeszcze jeden świerk? - Eeee, skądże! (ściema na całego) - Bo ja pamiętam, że tu na pewno był, a teraz nie ma! - Nooo... My tu ziemię taczkami sypaliśmy i żadnego świerka nie było... Tygrys się drapie po głowie, chwilę zastanowienia po czym dodaje: - A może był...? Po minucie kopania okazało się, że świerk jest, a jakże, zakopany chyba z pół metra pod ziemią! Trzeba było kopać na metr co najmniej, żeby biedaka z korzeniami wyciągnąć... i wsadzać od początku... Mam nadzieję, że nie zaszkodzi mu to parodniowe pogrzebanie pod ziemią, a Tygrys to chyba ślepy był jak na niego walił ziemię taczkami! |
asior1122 28 czerwiec 2013 |
Perfekcjonizm w domu ??? :) Znam ten ból...Tylko
u mnie to jest prawdziwa kumulacja tzn. ja to łączę z przesadną
pedanterią :)) Teraz już jest trochę lepiej ale kiedyś nie mogłam zasnąć
,wiedząc że brudna łyżeczka została w zlewie,potrafiłam wstać o 1 w
nocy i ją umyć :))) Każdy ma jakiegoś bzika :)))) W ogrodzie, też tak
samo,każdy chwast musi być wyciągnięty z korzeniem bo mnie to strasznie
denerwuje,że coś tam siedzi ! Oj widząc nasze poczynania można
zaśpiewać " Baby ach te baby..." Ale dla Tygrysa wielki plus za to że
się przyznał :)) U mnie wygląda to tak,że jak pan Y coś nabroi to
zaczyna robić oczy kota ze Shreka :))) to jego sposób na mnie :)
Niestety bardzo skuteczny..:) Pozdrawiam pani X |
piboha (gość) 29 czerwiec 2013 |
8 rano, czytam Cie z telefonu i.. to idealna notka na cudny poranny dobry humor! :) :) |
poczasie (gość) 29 czerwiec 2013 |
hi... hi... no wiesz skoro Tygrys mówi do Ciebie Kotku ..... to nie martw się :):):):) Tygrys to rodzina .... kotów przecież :):) i jak Cie proszę nie zakopuj świerków żywcem :):) uśmiałem się z rana u Ciebie :):):) perfekcyjno Pani w polu :):) dobre :):) |
jagna (gość) 29 czerwiec 2013 |
To mi się po przeczytaniu Twego wpisu sobota
miło zaczęła :) Świetnie to opisałaś. Na Tygrysa się nie gniewaj,
mężczyźni "tak mają", jakby to stwierdził mój Ślubny :) Udanego i słonecznego weekendu życzę. |
nikeinikei (gość) 29 czerwiec 2013 |
Perfekcyjna Pani w polu z perfekcyjną pamięcią :) Ps. A co do błotka to muszę Ci powiedzieć,że to ostatnio najlepsza zabawa Baby :) A na koniec zanim ją wniosę do domu pod prysznic to zanurzam po szyję w beczce z deszczówką :) |
uczuciowesmaki 29 czerwiec 2013 |
Bo chłop jak się weźmie za robotę to żywemu nie przepuści ;-)))))))))))) |
Daglezja (gość) 29 czerwiec 2013 |
Uwielbiam ogórki ..takie wprost z pola jeszcze ciepłe ,nagrzane słońcem.:) Gratuluję pomocnika...a Ty się nie przemęczaj.:))) Milusiej niedzieli życzę.:))) |
orzechowa49 (gość) 29 czerwiec 2013 |
poczytałam i stwierdziłam że ja i moje poletko
to dla ciebie pikuś, u mnie nie ma wizji bo ja aplastyczna jestem ale i
tak cieszy każda roślinka... podziwiam zapał a co do perfekcjonizmu to przyznaję ze mam mieszane uczucia bo mnie do niego daleko a moj chłopina to sam perfekcjonizm... ..światełko zostawiam..... |
sfrancuziala5 29 czerwiec 2013 |
Dziekuje za mile slowo. A kotek ciagle imienia nie ma? Moze jak juz macie Pajaka, to ja Mucha nazwijcie ... A perfekcjonizm na polu moze Ci przejdzie, jak za tydzien zobaczysz, ze tyle samo chwastow wyroslo, ile ich wyrwalas i tak przez cale lato. Chociaz widac, ze lubisz grzebanie w ziemi, to moze i nie przejdzie ;) |
Wędrowiec (gość) 29 czerwiec 2013 |
Czytałem z zaciekawienie tę notkę i poprzednią...co do poprzedniej...to napiszę tak.Piękna Skarpa jest najpiękniejszym ogrodem,sama w sobie ma urok.Ten widok z góry a i jak Wędrowiec wracał już do domu i kiedy sie po raz ostatni obejrzał by ujrzeć raz jeszcze SKARPE...a ujrzał ją sercem i zadumał się na chwilę...ten mały przepiękny domek,na Skarpie stał...więc ja myślę,że już tam jest przepięknie a ogrody?No cóż...pomalutku dojdziesz i do nich...A co do biednego drzewka...no cóż Tygrys Twój był tak zajęty pracą,że nie zauważył...a ogórki mogą być i po 10 groszy ale sam fakt,że będziecie mieli swoje...pozdrawia Wędrowiec szczerym uśmiechem serca. |
nakrancunieba (gość) 29 czerwiec 2013 |
Hahaha :))) Usmiałam się z tej notki, ale chyba najbardziej z pogrzebania bidulka. Mam nadzieje że nic mu się nie stało :) |
Magadalena88 29 czerwiec 2013 |
No i już mi się wyjaśniło dlaczego to Ty zajmujesz się ogrodem a nie Tygrys :))) Ale się uśmiałam... :D Cieszę się Twoim blogowaniem :) I jak zawsze cudnie u Ciebie :) Pozdrawiam :* |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz. To inspiruje! :-*