niedziela, 2 czerwca 2013

Jestem?


No i jestem tutaj znów, choć myślałam, że w swej historii nie napiszę już nigdy żadnej notki. Po ostatnich okropnych dniach mam chwilkę czasu, co by siąść i spokojnie poukładać swoje myśli i jedno tylko przychodzi mi do głowy: porozliczać się ze swojego życia. Nawet przed księdzem. Mam niesamowitą ochotę pójść do spowiedzi, choć wiem, że rozgrzeszenia i tak nie dostanę. Nikogo nie okradłam ani nie zabiłam, nie o to chodzi... i nawet wątpię, żeby udało się spotkać mądrego księdza, który mogłby mi coś sensownego powiedzieć... A ja nie chcę żadnych wytartych kościelnych formułek, potrzebuje porozmawiać z kimś mądrym, żywym...

Boże Ciało to była masakra. Jedna wielka masakra w której ucierpiały trzy dusze. Od tamtej pory mam wrażenie, że na własne życzenie, z uporem maniaka próbuję zniszczyć własne życie :((( Ta notka to chyba taka próba powrotu do normalności. Przez ostatnie dni nawet nie podchodziłam do komputera. Nie weszłam na ani jednego bloga, dopiero dziś, ten jeden, taki cudowny, ciepły, normalny świat, choć przecież ci ludzie też na pewno mają swoje problemy... Każdy dźwiga swój krzyż. Postanowiłam udźwignąć i swój, przestać się miotać i przyjąć to, co zostało mi, nam dane. Pomimo wszystkiego stać z dumnie wyprostowaną piersią! Z biegiem czasu może pogodzę się z tym, że tata jest w domu opieki, przestanę się bać wizyt w tym miejscu i uodpornię się na ten ból. I nie będę już ryczała pod prysznicem :(((

elfik (gość) 02 czerwiec 2013
Nie potrafie wyklikac tego o czym pomyslalam po przeczytaniu tej notki wiec cytatem pojade; ,,Dziec­ko, kładąc się do snu, nie chce zer­wać kon­taktu z realną rzeczy­wis­tością, trzy­ma za rękę matkę lub oj­ca, a gdy ich nie ma, przy­tula do siebie swe­go misia.,,
pkotwica 02 czerwiec 2013
Witaj pełnoletnia. Przyznae, że zablokowanie przez ciebie bloga, było dla mnie zaskoczeniem. Na całe szczęście wróciłaś. Pewnie jeszcze długo będziesz się zmagała z najprzeróżniejszymi w dodatku sprzecznym myślami. Wiem nie pocieszyłem cię, ale tak niestety bywa. W końcu, jednak uporasz się z, tym wszystkim, jednak to akurat wymaga czasu. Na razie twoja dusza łka a serce jest mocno zranione ale to wszystko świadczy o ich delikatności. Trzymaj się cieplutko i bądź silna a płacz pod prysznicem, to żaden wstyd. Pozdrawiam serdecznie.
ASIOR1122 (gość) 02 czerwiec 2013
Dobrze że już jesteś ;) Każdy czasami tak ma że musi się odgrodzić od wszystkiego i poryczeć pod prysznicem (znam to bardzo dobrze ).Jeszcze nie raz w życiu będziesz musiała pokonywac własne lęki....Więc teraz weź głęboki wdech i postaraj się spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.....
Dasz radę przecież zawsze dajesz i masz dla kogo to robić dla Tygrysa i Liwci :))))
pozdrawiam serdecznie
pani X
pełnoletnia do Elfika (gość) 02 czerwiec 2013
Staram się wyszukać ten cytat w Google, żeby zrozumieć o co Ci chodziło, czy o to, że jestem teraz jak zagubione dziecko budzące się z koszmaru, szukające pociechy u ojca, którym jest Bóg? Czy o to, że wracając na bloga chcę otrzymać kontakt ze swoją rzeczywistością, żeby nie pogrążyć się w ciemnościach... pewnie w obu przypadkach masz rację, a może o coś zupełnie innego Ci chodziło. tak czy inaczej świetny cytat i tylko potwierdza moją teorię na temat potrzeby bliskości u dziecka :))
A ja im starsza tym bardziej dziecinnieję, czasem ma ochotę położyć się z misiem do łóżka ;)
pełnoletnia do Piotrusia Kotwicy (gość) 02 czerwiec 2013
Przyznaję, że zablokowanie bloga było dla mnie impulsem, dało mi jakoś na swój dziwny sposób ulgę... Potrzebowałam tego,. choć nie potrafię w sensowny sposób tego wytłumaczyć, chyba tylko tak, że potrzebowałam być choć przez chwilę sam na sam ze swoim bólem. wiem, że jeszcze nie raz będzie źle a ja muszę jakoś przystosować się do tego, choć jak sam piszesz, to wymaga czasu. Dziękuję za dobre słowa :)
pełnoletnia do Asiorka (gość) 02 czerwiec 2013
Ja także cieszę się, że jesteś :) Dokładnie tak właśnie miałam: musiałam odgrodzić się od wszystkiego i wszystkich, choćby nawet oknem wleźć chcieli... chciałam być sama z tym wszystkim, i jakoś irracjonalnie mi to chyba pomogło, choć okropny był to czas.

Masz rację, mam dla kogo być silna i taka już od tej chwili będę (postaram się być).
markaja (gość) 02 czerwiec 2013
Witaj :-)
Ogromnie się ciesze że jestes tutaj znowu bo przykro mi było przez chwile kiedy chciałam wpaśc do Ciebie a tu zonk :-)
Pozdrawiam cieplutko :-)
leptir (gość) 02 czerwiec 2013
są chwile że człowiek nie potrafi sobie poradzic z natłokiem złych emocji.... jaa tez miałam chwilowo zamkniety blog....to czas na okiełznanie tego wszystkiego i poukładanie w sensowny sposób.
Co do spowiedzi... ja sie juz dawno z tego wyleczyłam...żyje wg kościoła w grzechu bo nie mam slubu koscielnego [ sa przeszkody] a przecież moje zycie jest bardziej spokojnie, niz niektórych par po slubie kościelnym....
ja radze sobie w ten sposób, że codziennie idąc z psem na spacer odmawiam cząstke różańca, czasami to dziwnie brzmi bo pomiedzy Zdrowaś Mario...jest M....do nogi....łaski pełna....
takie bycie sam na sam z przyroda, wypłakanie oczu , kiedy łzy osuszy wiatr, rozmowa z tym Najwyższym w promieniach słońca , na łące pełnej polnych kwiatów więcej daje niż puste frazesy przy konfesjonale.
Osobiście nie spotkałam jeszcze księdza , który umiałby podjąc rozmowę, często bolesną i w jakiś sposób pomóc duchowo.
Był jednak taki zakonnik, paulin, Sekretarz Generalny Zakonu w Częstochowie który udzielał mi slubu
tylko on potrafił dotrzeć do mojej zbuntowanej duszy, i po rozmowach, czasami i godzinnych potrafił powiedzieć: a teraz kleknij i żałuj za grzechy... udzielam ci przebaczenia ...i idź teraz i przyjmij do serca Pana Jezusa.
Ojca Józefa juz nie ma.... to było ponad 40 lat temu a On wtedy miał już ponad 70 lat....
nie wiem może znajdziesz w tych moicch słowach jakąś furtke dla siebie ?
nakrancunieba (gość) 02 czerwiec 2013
Cieszę się że wróciłaś :) Zaglądam tu czasem, ale jestem tak padnięta że nawet nie mam siły czegos sensownego sklecić :(
Współczuje Ci całej tej sytuacji z tatą, ale myślę że zrobiłaś to co dla niego jest najlepsze. Ma fachową opiekę.
Te miejsca sa przygnębiające, a Ty jesteś wrażliwą osobą wiec pewnie wiele czasu minie zanim przestaniesz bać się tych wizyt.
Trzymaj się Skarbie i życzę byś znalazła księdza- człowieka :)
elfik (gość) 03 czerwiec 2013
chodzilo mi o to drugie
Daglezja (gość) 03 czerwiec 2013
Moja Droga...tu jest miejsce ,aby się wykrzyczeć...wyrzucić... to, co boli.
Masz rację każdy ma swojego mola ...co go moli..,ale każdy z nas przychodząc tu... chce wysłuchać Ciebie i razem ...może krzyczeć to swoje Auuuuuuuu...wtedy będzie lżej.
Bardzo cieplutko pozdrawiam....słoneczkiem.:)
zawieszonaTD 03 czerwiec 2013
Nie mam jakoś ostatnio fazy na blogowanie. Ciężko mi nadrobić lekturę z czasu, gdy mnie tu nie było. Za to przejrzałam zdjęcia. Jak zwykle u Ciebie - przepiękne!!!
Pokrzywka (gość) 03 czerwiec 2013
Cieszę się, że znów tu jesteś. Jeśli potrzebujesz spowiedzi - rozmowy, to czego się boisz? Nie musisz iść w swojej parafii. Czasem gdzieś wyjeżdżasz, wstąp do kościoła. Zwykle do dobrych spowiedników są długie kolejki. Wcześniej pomódl się o pomoc do np. św Ojca Pio. Czasem w konfesjonale można spotkać anioła. Bóg kocha poszukujących Go. A spowiedź przyniesie Ci ulgę/ Trzymaj się
Magadalena88 (gość) 03 czerwiec 2013
Jetem, przytulam, myślę :*
Cyanna (gość) 03 czerwiec 2013
Cieszę się, że jesteś... Już bałam się, że nie wrócisz do nas.
alistalka 04 czerwiec 2013
Każdy niesie swój krzyż...
Ale mówi się, że każdy dostaje tylko taki krzyż, który jest w stanie unieść.
Chociaż czasem wydaje się, że to ponad nasze siły...
Trzymaj się kobieto!!!
Choćby nie wiem co, UWIERZ, ŻE W KOŃCU WYJRZY SŁOŃCE!!!!!
Do licha, zawsze w końcu wychodzi. :)
Tylko trzeba czasu....

Jestem myślami blisko.

Pamiętaj, czas to potęga.
poczasie 04 czerwiec 2013
3maj się w końcu jesteś Pełnoletnia dasz rady ....
SkarbyMamy 06 czerwiec 2013
Rycz pod prysznicem maleńka - płacz przynosi cudowne ukojenie i nie ma co w sobie dusić tego bólu.
Jestem z Tobą myślami...i przytulam.
jolanda (gość) 06 czerwiec 2013
Zaglądam do Ciebie z niepokojem.
Bądź asertywna.
Przyjaciel potrzebny od zaraz.
Nie zapominaj, że marzenia się spełniają Skarpeuszko:)
Mocno ściskam i buziole ślę
ooooo (gość) 07 czerwiec 2013
A ja mimo wszystko dziwie się, ze niepracując nie możesz wziąć ojca do domu... Pomimo jego choroby. Jak dzieci sa małe i rodzice nas wychowują to też musieli być z nami non stop. A starośc ma to do siebie, ze role się obracają. Wyglada to tak, jakby ojciec nie pasował do tego idealnego życia na skarpie. Bardzo miło się Ciebie czyta, ale takie mam wrażenie... Ja mojego ojca bym NIGDY nie oddała.
pełnoletnia do oooooo (gość) 07 czerwiec 2013
Nie pracuję tylko do września. We wrześniu Liwcia idzie do przedszkola a ja pracy. Choroba taty jest już tak zaawansowana, że wymaga on nadzoru 24h/dobę. Nie wiem, czy wiesz jak wygląda zachowanie osób chorych na zaawansowanego Alzheimera, jak nie wiesz - poczytaj, pełno jest tego w sieci... Do końca życia będę mieć wyrzuty sumienia, ale nie chciałam narażać na to Liwci ani Tygrysa....Nie opisuje wszystkiego dokładnie na blogu bo nie chce odzierać ojca z godności. Sam przecież by swoich zachowań nie chciał, a wynikają one przecież z choroby. Gratuluje siły, którą uważasz, że w mojej sytuacji byś miała i życzę Ci abyś w razie czego naprawdę ją miała, ale przede wszystkim: aby nigdy w twoim życiu nie doszło do takich wyborów.
elfik1366 07 czerwiec 2013
Zostawilam ci wiadomosc na znajomi.Trzymaj sie .
edex80 08 czerwiec 2013
Cóż napisać. Mamy w życiu różne dni. Jedne gorsze drugie wzniosłe.
Czas ucieka, a my wciąż patrzymy na swe rany.
Nie lepiej podnieść się jako to małe dziecko i gnać dalej naprzód niepokonani!!

Niby proste w słowach, gorzej w czynach wykonać. Każda rana, każdy ból rozkłada nas na pół.
Jednak powiem tylko Tobie dziś
nie łam się
wytrzymaj
podnieś się
usmiechnij i
dalej biegnij!!!!

pozdrawiam ciepło.
Agata (gość) 08 czerwiec 2013
Do 'ooooo': Nigdy nie mów nigdy, bo życie może Cię zaskoczyć. Łatwo jest oceniać, samemu nie będąc w takiej sytuacji.
Trzymaj się Pełnoletnia.
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz komentowałam, ale czytam stale i wiernie.
Cieszę się, że wróciliście do Polski i gratuluję uroczego domu.
iquidam (gość) 11 czerwiec 2013
glowa do gory kochana.. i nie blokuj bloga, prosze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To inspiruje! :-*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...