W końcu napadało sporo śniegu i nie mogłam wysiedzieć w domu ;)))W przerwach pomiędzy podawaniem lekarstw, myciem garów (one się chyba w jakiś tajemniczy sposób mnożą w zlewie, jak babcię kocham - szczególnie w czasie urlopu!!!), a pichceniem (biedny mąż tylko w takie dni ma gorący obiad na stole...) odmrażałam palce strzelając foty wszystkiemu co popadnie :))) No, takie piękne okoliczności przyrody przecież mamy, nie??? :)))
Dziś ogólnie miałam bardzo zdjęciowy dzień :))) Nadrabiam zaległości w robieniu tego co, kocham... bo nie wiem kiedy znów będę miała okazję ;) Jak co roku trzeba było uwiecznić przecież nowy kalendarz na 2015 ;))) Koniec roku to dla mnie zawsze taki bardzo specyficzny czas, nasączony magią po samiuśkie brzegi. Pełen nadziei na nowy, jeszcze lepszy rok i zarazem żalu po odchodzącym Starym Roku, który zazwyczaj wg mnie, był wspaniały, mniej lub więcej ;))) Tak to jest, jak się dostrzega raczej plusy niż minusy i skupia uwagę na pozytywach ;)
Zima taka niezwykle fotogeniczna jest... ♥♥♥
Stroik na tarasie się ma z tego co na Skarpie było ;) Czyli dynia, trochę świerka i zasuszone chwasty. No cóż... na pewno jest jedyny w swoim rodzaju i ma swój niepowtarzalny, skarpowy urok ;)))
Nie zamieniłabym go na żaden inny.
A te zdjęcia poniżej to autentyczne, najprawdziwsze ŚWIATEŁKO NA SKARPIE :) Marzyłam o tych zdjęciach od zeszłego roku!!! I oto są: voilà! ♥♥♥
Ten rudy stwór na dole - żeby to jeszcze mój pies był, ale nie, to pies sąsiadów ;) Pająk postanowił grzać swoją szanowną dupę we wiatrołapie na psim posłaniu udając że mnie nie widzi, kiedy wołałam go na spacer :/
Mam nadzieję, że sąsiedzi nie będą mieć nic przeciwko udostępnieniu wizerunku psa na blogspocie ;)))
Tak pięknie ożywia ten monotonny, zimowy krajobraz ;)))
Mam nadzieję wrócić tu jeszcze przed Nowym Rokiem, więc nie składam jeszcze życzeń...
życzenia złożę Wam z kieliszkiem wina porzeczkowego ;)
życzenia złożę Wam z kieliszkiem wina porzeczkowego ;)