sobota, 27 grudnia 2014

Zapalenie oskrzeli

Święta minęły naprawdę fajnie i spokojnie. Wigilia była super - nie spinałam się na nie wiadomo co, nie oczekiwałam cudów... i to chyba sprawiło, że było właśnie cudnie :) Wigilia u Babci Lili była naprawdę super, jedzenie pyszne, prezenty udane... Liwka pomagała nakrywać do stołu, a potem wszystkim rozdawała prezenty :) W Rogowie czuję się bardziej w domu, niż u swojej mamy... I naprawdę nie potrzebuję niczego więcej :)))

Niestety, wczoraj Liwcia dostała gorączki, dziś popędziłyśmy do szpitala w P. na opiekę całodobową i... mamy zapalenie oskrzeli :((( Dzięki Bogu, że bez szpitala, dzięki Bogu, że (na razie - odpukać!!!) łagodny przebieg. Szczęście w nieszczęściu... Skąd się takie rzeczy biorą??? Rok temu w samego Sylwestra synek sąsiadów wylądował w szpitalu z zapaleniem płuc, teraz na Święta w szpitalu były dwie dziewczynki z trojaczków szwagra, a trzecia przechodziła  w domu zapalenie oskrzeli. MASAKRA.

No i nie wypuścimy w Sylwestra lampionów szczęścia :((( A sanki czekają nieużywane...

PS: Przepraszam, że zdjęcie z poprzedniej notki, ale dziś weny zdjęciowej brak, a na te Tatry mogłabym patrzeć 24 godziny na dobę :))) 


Widok na Tatry, Wigilia 2014r.


12 komentarzy:

  1. oj Liwciu zdrowiej jak najszybciej.....
    ja nie wiem ale zawsze jak jest cudownie to musi być przeciwwaga i h....wo ?

    kurujcie się może na Nowy Rok puścicie jednak te lampiony...
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, obiecujemy wyzdrowieć jak najszybciej!
      Niestety, równowaga w przyrodzie musi być... Nie ma lekko.

      Usuń
  2. Skąd choroby? Kochana a gdzie zima? Nie ma śniegu, nie ma mrozu. Gdzie dziecko ma się zahartować jak tylko błoto dookoła... Dzisiaj było u nas -2 przez cały dzień. Pogoda super. Trzy razy był Krzysiek na podwórku. Mam nadzieję, że nie przedobrzyłam... Aniołki na śniegi robił... Śniegu jest mało więc na sanki ni ema co liczyć...

    A może te lampiony to sama wypuścisz? Liwce też będzie miło jeśli popatrzy na to z okna... Dużó zdrowia dla córci... Niestety nie mogę nic doradzić, bo Krzyś chyba nigdy tego nie miał...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, mróz wymroziłby wszystko. Nie wiesz nawet jak dziś żałowałam, wchodząc z Liwką do szpitala, że nie możemy zamiast tego brykać na śniegu... akurat wtedy, kiedy mam wolne, siedzimy jak za kare w domu, a jak Liwka wyzdrowieje to pójdę do pracy...

      Korzystajcie z zimy ile wlezie :)))

      Usuń
  3. Łojej... Uściskaj Małą, szkoda... Ale wszystko przejdzie;))) Dobrze, że wypuścili Was do domu;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się strasznie bałam tego szpitala... i kto wie, co jeszcze będzie, więc nie zapeszajmy - sen mara, Bóg wiara, a kysz!!!!

      Usuń
  4. Wysłałam Ci list :) elektroniczny :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie dobrze, Liwko wracaj szybko do zdrowia bo już za pare dni trzeba szampana otwierać :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrowia córeczce życzę a Tobie radości z tych dni wolnych na przełomie roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłyby bardziej radosne, gdyby nie to choróbsko i gdyby można było poszaleć na śniegu.... Ale nigdy nie można mieć wszystkiego ;) Pozdrawiam!

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. To inspiruje! :-*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...