Ostatnio miała być notka, ale wkleił się sam obrazek. To znaczy - sam się nie wkleił, to jasne... no cóż, czasem tak bywa, że weny po prostu braknie - siadam do komputera z zamiarem opisania tylu rzeczy i po prostu pustka w głowie. Nic.
To chyba pierwszy rok w moim życiu, kiedy jest już tylko 10 dni do Wigilii, a ja tego wszystkiego po prostu nie czuję.... :((( Szczerze - zawsze bałam się takiej sytuacji, Boże Narodzenie to dla mnie najpiękniejszy okres w całym roku, ale teraz... Pocieszam się jedynie, że jest jeszcze czas na przygotowania, że wbiję się jeszcze w ten nastrój... Ale powiedziałam sobie kiedyś, że rok, w którym nie poczuję radości ze Świąt, będzie to rok w którym umarła moja dusza... Jakaś mała radość we mnie co prawda jest... więc jeszcze chyba nie tak do końca źle ze mną ;)))
Czuję, jakby coś nieodwołalnie zmierzało ku końcowi... A ja tak bardzo tego nie chcę, nie chcę, nie chcę!!!
Po raz ostatni przywiozłam "skarby" ze swojego starego pokoju z mieszkania od mamy - wiecie pewnie jak to jest, kiedy człowiek się wyprowadza i zostawia na starym miejscu masę rzeczy, które wydają się w danym momencie życia niepotrzebne albo po prostu nie ma możliwości, żeby je zabrać ze sobą. Po powrocie do Polski odkryłam mnóstwo takich skarbów po trochu przewożąc je na Skarpę... i oto przewiozłam już wszystko. Nie zostało już nic... Koniec pewnej epoki. Tak jakby dom mojej mamy, nie był już moim domem...
Na dodatek przedwczoraj w nocy śniło mi się, że jestem w ciąży... Tego uczucia nawet nie da się opisać. I w ciszy serca modlę się, żeby jeszcze raz dane mi było go zaznać....
Oj mam podobnie, trafione w samo sendo choc inny kontekst. Mam nadzieje, ze uda Ci sie wbic w swiateczny nastroj. U mnie bedzie to zdecydowanie trudniejesze, inna kultura to utrudnia. Mam nadzieje, ze 2015 bedzie zdecydowanie lepszy.
OdpowiedzUsuńAjka
Teraz mogę napisać, że mi się udało - mam nadzieję, że Wam również!
UsuńOch... Wszędzie dostrzegam jakiś gorszy czas... Niestety czasu nie cofniemy... Ty nie wrócisz do mieszkania rodziców jako nastolatka, studentka, panienka... Ja nie usiądę z mamą przyjaciółki i nie powiem oj pani Irenko... Czas leci nieubłaganie do przodu. Ale ale głowa do góry. Trzeba w przeszłości dostrzegać te dobre chwile. Idą święta to magiczny czas... Wyciszysz się.. Ja także :)
OdpowiedzUsuńSpokojnego tygodnia :*
W to wierzę i ... nawzajem!
Usuńzatem...niech się spełni to marzenie...
OdpowiedzUsuń:-*
Usuń