czwartek, 11 kwietnia 2013

Wiosno, ach to Ty, Tatry, choroby i nasionka, oraz o tym, dlaczego Skarpa jest najlepsza na świecie.

czwartek, 11 kwiecień 2013, 18:07









Nie wiem nawet kiedy to minęło, ale mieszkamy na Skarpie już od ponad miesiąca! Czas pędzi jak oszalały, ale z drugiej strony były to bardzo długie 4 tygodnie, w ciągu których zdarzyło się tak wiele i przeżyliśmy tyle emocji, że starczyłoby ich nie na miesiąc, ale na co najmniej dwa z hakiem ;) Kiedy przypominam sobie te nasze pierwsze wieczory tutaj, dałabym sobie głowę uciąć, że było to jakieś pół roku temu, w jakiejś innej epoce ;) I sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle, wiem tylko, że wpuszczamy w Skarpę korzonki i żadna siła nas już stąd nie wyrwie :)

Pewnie zastanawiacie się skąd tu u mnie na blogu Tatry ;) Pewnie niektórzy wiedzą, że taki właśnie mamy widok w pogodne dni, a sąsiedzi mówią, że jak dobrze widać Tatry, to będzie deszcz. Dziś było je widać po raz pierwszy odkąd jesteśmy tutaj. Zdjęcia nie są wspaniałej jakości, nie mam teleobiektywu i musiałam je mocno skontrastować, żeby lepiej było widać góry. Ale nie o to chodzi :)

Mogliśmy sobie kupić mieszkanie w bloku i dusić się w nim do końca życia. Jasne, że życie byłoby wygodniejsze. Nie musielibyśmy chodzić do pieca i przełączać go gdy chcemy mieć ciepłą wodę, nie musielibyśmy wyciągać z niego całych wiader popiołu i wyglądać potem jak diabły wcielone, a pod blokiem mielibyśmy czyściutki chodnik, a nie zwały gliniastego, cmokającego błota ;))) Autentycznie, jak nieraz gumiaka wciągnie, to trudno go w ogóle z tego błota wydostać, a całość wydaje dźwięk bardzo głośnego mlaśnięcia! Ale nic to, czas będzie, to się ładny chodniczek, obramowany podkładami kolejowymi zrobi i błoto już nie będzie ciumkać, a ten piec, to ja tak naprawdę bardzo lubię i mam już nawet niezawodną metodę na rozpalanie, a 200kg węgla też się da do domu przelotem w bagażniku przewieźć, com była, jako kobieta, która żadnej pracy się boi, niedawno uczyniła :) I jak sobie wyobrażę, że miałabym do końca życia wieczorami szukać miejsca parkingowego na zatłoczonym, osiedlowym parkingu, do okna zalatywałby mi smród spalin, a do mojej pasji ogrodniczej pozostałby mi tylko balkon... wyć mi się chce, dosłownie ze szczęścia wyć mi się chce, jak wilk do księżyca :) Piszta co chceta, ja uważam, że ta działka była nam przeznaczona, o czym pisałam tu (klik), a jedyne czego mi w niej brakowało, to otoczenie starych drzew. Kocham drzewa i żałuję, że nie mamy koło domu żadnych wiekowych okazów, ale zasadziliśmy już sporo roślin, trzeba tylko teraz czekać na ich wzrost :) Ogród też jest jeszcze w fazie projektu, Tygrys chce oprócz tego kiedyś drugi garaż budować, na szczęście wiem mniej więcej gdzie, to przynajmniej jakichś drogocennych okazów tam nie posadzę ;) Bo by biedaki na zmarnowanie poszły! Przed domem, w miejscu niejako reprezentacyjnym (masakra!), tkwi (bo rośnięciem tego chyba nazwać nie można!) sześciometrowy chabaź przytargany zeszłej wiosny wraz ze szczątkami bryły korzeniowej ze starej działki. Chabaź byle czym nie jest, bo jest to jodła koreańska, taka fajna, smukła jodełka z pięknymi, stojącymi fioletowymi szyszkami. Znaczy się - tak właśnie powinna wyglądać, niestety u nas po przesadzeniu, ów chabaź wygląda jak uschnięty kij od szczotki na końcu którego kiwa się smętnie pięć podeschniętych gałązek :/  Żeby toto jeszcze chociaż pion trzymało! Ale nie - leci w lewo i to leci jak cholera, ale nie mogę się jakoś zdobyć na wycięcie chabazia, którego sama "tymi ręcami", jeszcze za czasów liceum, przytargałam na piechotę do domu, dzierżąc dzielnie wielką donicę z ziemią, a szłam z tym drzewskiem chyba z 5 kilometrów ;) Ze studiów pamiętam, że istnieje chyba coś takiego jak "pąki uśpione" i jedyna nadzieja w tym, że te pąki się kiedyś obudzą i nasza jodła wypuści nowe gałązki. Tak czy inaczej, postanowiłam dać jej szansę :)

Min. właśnie dlatego Skarpa jest najlepsza na świecie :) Bo mamy krzywego chabazia pod domem, bo za oknem na drodze widuję bażanty, a codziennie rano przez naszą ziemię przechodzi stary, wielki zając, który włazi tyłem furtką na skarpę, a wychodzi oficjalnie otwartą bramą, jak VIP jakiś, nic tylko mu czerwony dywanik rozłożyć ;)

Nie zamieniłabym tego za nic na świecie :)

Ale... miałam pisać o wiośnie (że jest!!!), o chorobach (Liwcia wciąż chora, wczoraj wieczorem byliśmy już nawet na pogotowiu, bo nam dziecko słabło w oczach, dostała zastrzyk i jest... dużo lepiej, ale ciiiii, aby nie zapeszać!) i o nasionkach (posiałam wreszcie moje ukochane zioła!), ale jakoś odbiegło mi się od tematu.






Tak ładnie prosiły "wysiej nas!". No to wysiałam!!!
Osłonki miałam pokazać, jak już coś w nich wyrośnie, troszkę oszukałam ;)
Załóżmy, że już wyrosło ;)


I wiecie co? FAJNIE JEST! 






 
asior1122 11 kwiecień 2013
Serce się raduje czytając Twoje notki ;) szczęście i radość od Ciebie bije.Znalazłaś swoje miejsce na ziemi ( pięknie tam u Ciebie ;) jak w bajce,podoba mi się wszystko ;) udało mi się przeczytać wszystkie Twoje notki ( pół nocy zarwałam hahaha) ale wiesz warto było bo rzeczywiście czytałam to wszystko jak bajkę,było smutno i wesoło ale najważniejsze że Wasza bajka znalazła przepiękne zakończenie :)
pozdrawiam serdecznie pani X
asior1122 (gość) 11 kwiecień 2013
Przeczytałam,przeczytałam :) pan Y się wściekał że siedzę do 3 w nocy ale powiedziałam żeby spał i mnie nie denerwował jak czytam powieść obyczajową z wieloma wątkami ;)Coś przy czym nie da się zasnąć :) i nie myśl że jestem wścibska ale czuję że z Tobą mi po drodze ;)
pozdrawiam pani X
alistalka (gość) 12 kwiecień 2013
Tatry rewelacja! Szkoda tylko, że wywróżyły deszcz, który właśnie pada za moim oknem. :/
U nas też znamy to powiedzenie, że gdy w górach widać jak na dłoni każdą przełęcz i drzewko, to zmiana pogody murowana.

O gumiakach w błocie i wiadrach popiołu mi nie musisz mówić. :) Znam temat of podszewki. ;)

Ale za to dumna powinnaś być ze swych ziółek! Pięknie obrodziły!!! ;) ;)

Zdrówka dla córci!!!!!!

Deszczowo pozdrawiam!
jolanda (gość) 12 kwiecień 2013
Skarpeuszku - oczywiście, że Tatry widać jak na dłoni:)
Ostatnio naczytałam się na blogach tyle złośliwości, tyle jadu się wylewało z komentów, że taki post, jak Twój, przywraca wiarę. Serce się raduje. Znalazłaś swoje miejsce na ziemi i potrafisz się nim cieszyć:)
Ja jeszcze nic nie wysiałam, najwyżej kupię na rynku gotowe flance, bo jestem na Mazurach, tu nie mam nawet parapetów, a mała szklarnia w wawce pustkami świeci:(
Buziaki, zdrówka Liwci życzę
jolanda
PS. Jak dobrze, że kiedyś Cię namówiłam na pisanie na nowo.
poczasie (gość) 12 kwiecień 2013
fajnie że jest fajnie :)
cieszę się razem z Tobą z Wami :)
a widoku zazdroszczę troszke :):):)
Magadalena88 (gość) 12 kwiecień 2013
Mnie jak zwykle wzruszenie serce ścisnęło... Wszystko pięknie, cudnie... Już nie będę się powtarzać.... :)

Widoki cudowne..... Ja to muszę zobaczyć na własne oczyska :P
wiosna także zawitała i do nas. Wczoraj, dzisiaj wietrznie i deszczowo ale i tak jest super :)

Pozdrawiam :*
cisza58a 12 kwiecień 2013
Oczyma wyobraźni widzę to, o czym pisałaś, a napisałaś o szczęści,
które z Twojej notki, aż paruje :)
Drzewa i krzaczki porosną... ptaszki się osiedlą.
A wiesz, że ja też lubię palić w piecu?
Pozdrawiam.
pełnoletnia (gość) 12 kwiecień 2013
Poświadczam... Wczoraj było widać Tatry, a dziś padało...
milionioliwka (gość) 13 kwiecień 2013
Niech Liwka zdrowieje !
Cieszymy się, że ci się podoba na skarpie. Pozdrowionka odemnie i Milionka :*
Taita (gość) 13 kwiecień 2013
Czytam Cię i mi się ryjek śmieje! :)

Uwielbiam góry, więc widoku jak najbardziej zazdroszczę.

I zdecydowanie podzielam Twoje zdanie dotyczące betonowych klatek dla ludzi, blokami zwanych. Nie lubię i zapewne źle bym się tam czuła. Od maleńkości wychowywałam się w domu otoczonym zielenią i było mi z tym bardzo dobrze.

W Irlandii też "od zawsze" mieszkam w domku i jest tak, jak piszesz: wymaga to pewnego nakładu pracy [jak np. koszenie trawy], ale coś za coś. Ja potrzebuję swobody. Zbyt duża bliskość ludzi, ich za duże "natężenie" to coś, od czego zawsze uciekałam.

Trzymaj się tam wiosennie i nadawaj z tej Polski jak najczęściej :)
Wędrowiec (gość) 13 kwiecień 2013
Fajnie jest bo ma być fajnie,przecież wiemy o tym prawda?Skarpa najpiękniejsza a bo i dlatego chociaż,że i Wędrowiec pragnienie ma Skarpę raz jeszcze a może i więcej razy odwiedzić...i to może z Podróżniczką...ale wiesz co Pełnoletnia,dla takich chwil warto żyć...Ten krzywostan kiedyś nabierze rumieńców...trzeba do niego się jedynie uśmiechać a uśmiech masz piękny...Tak bardzo się serce moje raduje,że powrót dla Was tak szczęśliwy jest i wspominam dzień,kiedy to zawitałem miło witany na SKARPĘ...To magiczne miejsce dla Was a i dla mnie bo widoki piękne...kiedy wracałem od Was do domu tą inną drogą i kiedy się odwróciłem i ujrzałem,mały,piękny domek na Skarpie to serce musiało wtedy napisać wiersz a aparat pstrykał zdjęcia....Jeśli pozwolisz to może kiedyś takie zdjęcie domku zamieszczę na Facebooku...pozdrawiam cieplutko...
ognista (gość) 13 kwiecień 2013
diżo zdrwka dla Liwki i da was wszysrtkixch. wpasdłam jak po ogień i tak tylko zerkłam nawet nie mam siły do końca dokładnie przeczytac dobrze że dla takich wymęczonych wymordowanych Ognistych są fotki i jest coś dużymi drukowanymi;)))

boshe ja tam się ciesze twoim szczęściem i też mi się chce wyć.


ja też generalnie jestem, a właściwie zaczynam być szczęśliwa. wyszło trochę slońca w oim życiu nie tlko na niebie.

nawet weekend mamy rodzinnie tak do końca wykorzystane że jestem tak masakrycznie ywmodrowana że nie mam siły na cokolwiek;)

może kiedyś nadrobię notki blogi a brak mi tego pisania
ognista (gość) 13 kwiecień 2013
a propos palenia wp iecu nikt tak dobrze nie napali jak ja. kazdy z moich znajomych kto ma piec i miał z nim problem zawsze dawałam rady;) nawet najbardziej zatwardziały oporny piec przy mnie odpali i jest ciepełko;)
piboha (gość) 13 kwiecień 2013
ej wiesz co, szlag mnie trafił, zostawiam komentarze z komórki czasami, i zalądam a tu brak moich komentarzy! no jak to możliwe??!!!

piękne te góry - przepiękne!!!!
czar-życia (gość) 14 kwiecień 2013
Przepiękny macie widok....kocham góry...zdróweczka dla Liwci, pozdrawiam ciepło i wiosennie :-)
asikus (gość) 14 kwiecień 2013
Piękne macie widoki :) Uwielbiam góry! Ja też postanowiłam w tym roku wysiać sobie zioła w doniczkach i też zakupiłam już co nieco :) Jeszcze tylko muszę kupić ziemię i doniczki a potem będę wyczekiwać efektów :)
76sarah 15 kwiecień 2013
Ja już sobie nie mogę wyobrazić życia w bloku.... muszę też powysiewać zioła...
skomplikowana (gość) 16 kwiecień 2013
pozdrowienia z bloku
nie jestem pewna jednak czy do końca życia
kizia3313 (gość) 17 kwiecień 2013
Ja narazie w piecu nie próbowałam palić... ale myślę, że umiem... chociaż ten mój jakiś mało piecowy...pełno w nim elekroniki.
Mam dwie jodły koreańskie... ale żadnych szyszek... jedna ma już chyba z 7 lat... ale podoba mi się to o "pąkach uśpionych"... może moja czereśnia, która zmarzła w ubiegłą zimę i której nie pozwalam ściąć...też tylko spi:)
Mój ogródek ziołowy troszkę zaniedbałam... ale jutro zadbam o niego i dosieje co trzeba:) Cieplutko pozdrawiam:)
nifka (gość) 18 kwiecień 2013
Jednoczę się w miłości do błota :)
Babcia mi wczoraj powiedziała, że nie może wyjśc z podziwu, że starym, tępym szpadlem z niewygodnym trzonkiem przekopałam taki kawał pola. Moje bąble na dłoniach zyskały tym samym inny wymiar :))))
Pozdrawiam :)
ania752 18 kwiecień 2013
Widok przepiękny :) Wiosna napawa optymizmem :) Pozdrawiam
pkotwica 18 kwiecień 2013
Witaj pełnoletnia. Zazdroszczę tych widoków. Ja wychodząc na balkon widzę w kolo, tylko bloki, bloki, bloki, to jest przygnębiające. Mam nadzieję, że kiedyś jednak uda się mi wyrwać z tych betonowych klatek. Nie przeszkadzał by mi chabaź przy domu ani też mlaskanie błota a w piecach kaflowych paliłem przez wiele lat i one też mają swój urok. Mam nadzieję że już Liwka wyzdrowiała. Pozdrawiam wiosennie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To inspiruje! :-*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...