Naprawdę nie wiem jak to się stało, że zamiast zdjęć ogrodu wyszły zdjęcia kotów na tle ogrodu ;)
(klikając w zdjęcia można je powiększyć)
Szczególnie Biszkopt, rudy kot, jest niezwykle towarzyski. Zawsze podąża za człowiekiem, nie daje spokoju i gryzie ludziom paluchy ;)))
Przed nadejściem deszczów zdążyłam obfotografować tylko jedną część ogrodu - pod tarasem i ogródek iglaczkowy koło wjazdu do garażu. Ale może to i dobrze, bo mogłabym zanudzić Was setką zdjęć - tymczasem przyjemność robienia zdjęć dawkować będę sobie stopniowo :)))
Kocimiętka i moja trawka w białe paski (mozga trzinowata) przywieziona z zeszłorocznych wakacji nad Soliną. Takie pamiątki z podróży to ja rozumiem! :))) Kocimiętka rośnie wokół całego tarasu i rozsiewa się jak szalona. Ciągle ją wyrywam. Nie zauważyłam, żeby miała jakiś wyjątkowo dziki wpływ na koty, ale chyba są już do niej przyzwyczajone.
Kocimiętka to taka kocia marycha ;)))
Działa na nie jak narkotyk. Podobno 2/3 kotów jest podatnych na jej działanie, cecha ta jest dziedziczna. Rośliny zawierają nepetalakton, będący prawdopodobnie kocim feromonem.
Z Wikipedii: "Kiedy kot wyczuwa kocimiętkę, zaczyna się w niej tarzać, chwytać
łapami, gryźć, lizać, głośno mruczy i miauczy. Trwa to około
10 minut, po czym zwierzę traci zainteresowanie rośliną. Po kolejnych 2
godzinach cały proces może zajść na nowo. Małe kocięta i starsze koty
wykazują mniejsze zainteresowanie kocimiętką, bardzo wyczulone na jej
działanie wydają się osobniki w wieku rozrodczym.
Przynajmniej trzy gatunki kocimiętki przyciągają koty: Nepeta cataria, N. grandiflora i N. ×faassenii".
Podobno odstrasza muchy i komary, ja tego nie zauważyłam. Nie zauważyłam też, żeby któryś z naszych kotów tarzał się w kocimiętce, ale kot znajomych który dostał od nas sadzonkę, podobno ją uwielbiał i zeżarł w całości ;) Ale naszym kotom czasami odbija, wiec może to właśnie to ;))) Fakt faktem, że urzędują głównie na tarasie.
Podobno odstrasza muchy i komary, ja tego nie zauważyłam. Nie zauważyłam też, żeby któryś z naszych kotów tarzał się w kocimiętce, ale kot znajomych który dostał od nas sadzonkę, podobno ją uwielbiał i zeżarł w całości ;) Ale naszym kotom czasami odbija, wiec może to właśnie to ;))) Fakt faktem, że urzędują głównie na tarasie.
O tym, jak próbowałam kupić nasiona kocimiętki w wiejskim sklepie pisałam TU :)
Tulipany kupione na jesieni w Biedronce. Boski, ciemnofioletowy kolor, idealnie pasuje do reszty chaszczy na Skarpie. Wymyśliłam sobie, że wkoło tarasu będzie biało-fioletowo-różowo. I tak jest :)
No, oprócz tej szalejącej, czerwonej róży, pnącej która w tym roku chyba jeszcze bardziej da czadu :)
Pokazywałam ją już TU.
Poniżej fioletowa szałwia omszona, lada chwila zakwitnie. Moje kolejne spełnione marzenie i piękne wspomnienie z działki w K. Musiałam ją tu mieć :))) Nasiona zdobyłam na Allegro i wysiałam jej w tym roku jeszcze więcej, bo chcę jeszcze mocniej obsadzić okolice tarasu.
...a ja jestem Łatka, jestem w ciąży i jestem taaaaka gruba....
A ty gdzie się ryjesz kocie Biszkopcie? - mina kota Macieja jest jednoznaczna :))))
No dobra, ogród miał być, OGRÓD, nie koty!!!!
Rosa rugosa - róża pomarszczona. Nieziemsko pachnie!!! Kocham kocham, kocham!!!
...skąd tu się wzięły znowu te koty...
???
udawajcie, że nie widzicie żadnych kotów ;)))
Biszkopt chciał się otrzeć o Pająka, wyszła taka trochę dwuznaczna sytuacja ;)
Reszta ogrodu w miarę możliwości czasowo -pogodowych, ale właśnie przestało padać, a weekend zapowiada się cudownie :)))
PS: Ten kot jest niesamowicie fotogeniczny...