Zapłaciłam dziś
ostatnią fakturę za prąd w imieniu mojego taty… Na 1.55 zł ;) Rozwiązałam umowę
na dostawę prądu do działki w K. Opłaty za prąd to i tak 20 zł w skali roku… ale boję
się, że kiedyś to wszystko się zawali… Stoi nieużywane, niszczeje, wystarczy
ciężki, mokry śnieg i drewniana konstrukcja
może się poddać w walce z przyrodą. Wpisując imię i nazwisko taty, czułam się
jakbym go wskrzeszała na tą chwilę, na ten około-wigilijny czas… Z czasem pozostają tylko dobre wspomnienia. Czuję, jakby tata był ze mną, gdzieś obok. Czasem trudno uwierzyć, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i ma swój cel. Że nawet jak dzieje się źle, to tylko po to, żeby później mogło się zadziać lepiej... Że błąd ma nas nauczyć jak odnieść sukces. I bez tych błędów, tego sukcesu by nie było... I ciężko przestać się szarpać, jak ryba uwięziona w sieci. Ciężko zawierzyć losowi. I wydaje się, że nasz pociąg już dawno powinien zatrzymać się na jakiejś stacji. A on wiezie nas i wiezie w dal a my... tak po prostu boimy się z niego wyskoczyć.
Jakoś tak wszystko nie tak u mnie ostatnio...
Jakoś tak wszystko nie tak u mnie ostatnio...
Opłaciłam ostatnie rachunki przed świętami.Choinka ubrana. Świąt nie czuję w ogóle. Jedyne o czym marzę, to wypocząć. Sylwestra nawet chyba prześpię, chociaż marzy mi się ognisko ;) Brak mi energii, entuzjazmu, optymizmu. Czuję się jak nie ja. Brak mi tej wiary w tą odrobinę magii, która pozwala znieść szarą codzienność.
A potem nagle mijam na ulicy głęboko upośledzonego chłopca wiezionego na wózku przez parę starzejących się rodziców. I uświadamiam sobie jakie mam szczęście w życiu, jak mi jest łatwo i prosto. Po płatkach róż po prostu. Bo nie walczę o każdy dzień, o każdą kromkę chleba dla dziecka, o każdy oddech. A przecież ludzie w życiu mają różnie.
A potem nagle mijam na ulicy głęboko upośledzonego chłopca wiezionego na wózku przez parę starzejących się rodziców. I uświadamiam sobie jakie mam szczęście w życiu, jak mi jest łatwo i prosto. Po płatkach róż po prostu. Bo nie walczę o każdy dzień, o każdą kromkę chleba dla dziecka, o każdy oddech. A przecież ludzie w życiu mają różnie.
I nie będę jak X., który chce mieć wymówkę, żeby jak najszybciej uciec po świętach od matki do domu.
I w tym roku po raz pierwszy udekorowaliśmy dom. W fioletowe światełka nad drzwiami i żółte na balkonie. Sopelki. A przedwczoraj robiłam zdjęcia królikom. U wszystkich na blogach: ciasteczka, choinki, u mnie zając. I to nie świąteczny, bo pasztetu z niego nie będzie ;) Żaden jeszcze nie zginął zjedzony przez człowieka. No jak można by skrzywdzić takiego zdziwionego słodziaka??? :)
Zając bożonarodzeniowy ;) |
Co by jednak choć odrobię świątecznie było, to proszę, jakiś świąteczny akcent. Marzyłam o takiej latarence, wydawało mi się, że będzie kosztować majątek, a tu proszę 12 zł w Jysk ;)))
Bardzo bym chciała, ale już tu raczej nie wrócę z notką przed Świętami. Życzę więc Wam wspaniałych, ciepłych i rodzinnych Świat, odpoczynku i tej odrobiny magii, która czyni szarą codzienność odrobinę bardziej znośną ;)
kochana ciepłych, zdrowych i wymarzonych świąt...
OdpowiedzUsuńNiech Ci te światełka świecą cały rok, u mnie szaro i tak jakoś bez nadziei na lepsze...może za rok będzie lepiej
OdpowiedzUsuńi Tobie cudownych Świąt! i wszelkich wspaniałości na wszystkie, nie tylko świąteczne, dni:) i żebyś odnalazła w sobie moc!
OdpowiedzUsuńjest jeszcze trochę czasu więc kto wie...może jeszcze poczujesz magię tych Świąt;)
no tak...klika ostatnich lat pokazało mi jak życie potrafi być brutalne. traciłam po kolei wszystko. dom pieniądze pracę, bliskich mojej mamie zdiaggnozowałi białaczkę, i mój ojciec wyprawuiał takie cuda.....straciłam nawet męża. ale mimo wszystko jakoś "zawierzam" temu losowi. po cichu z dziecięcą naiwnością że będzie lepiej i w kńcu zacznie być z górki a ten limit wszystkich nieszczęść w końcu się wyczerpał.....a nawet w razie gdyby jednka miałó mi isę jeszcze coś nieszczęśliwego przytrafić - mam swój plan B bo w razie nieszczęść jestem dobrze przeszkolona przez życie.
OdpowiedzUsuńi tak mimo wszystko zawierzam;))))
i z większym niż w poprzednich latach Powerem ogarnioam chaupę i święta.;))) domu jeszcze nie zdążyłam przystroić ale zdążę;) u mnie jak zawsze na ostatnią chwilę;)))
wszystkiego dobrego;))))))))
Jest taki zmierzch
OdpowiedzUsuńwśród grudniowych, szarych dni,
kiedy w noc gwiazdka lśni.
Wigilii czas każe nam u stołu stać,
łamać opłatek, razem trwać.
A kiedy już ta pierwsza z gwiazd
zaświeci nam spoza chmur,
dzieje się cud co w każdym z nas
umie zburzyć jego własny mur.
Magicznych Świąt Życzę, otulonych miłością Bliskich,w Nowym Roku spełnienie Marzeń i tylko Słonecznych Dni.:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Pełnoletnia. Chciałbym życzyć zarówno tobie jak i twoim bliskim Zdrowych Wesołych, pełnych Radości i uśmiechu Świąt Bożego Narodzenia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitaj Pełnoletnia. Chciałbym życzyć zarówno tobie jak i twoim bliskim Zdrowych Wesołych, pełnych Radości i uśmiechu Świąt Bożego Narodzenia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPełnych miłości i rodzinnego ciepła, prawdziwie magicznych Świąt ! Pozdrawiam już świątecznie - M.
OdpowiedzUsuńRadosnych i rodzinnych Świąt !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-D.
Szczęsliwych Świąt.... dopiero teraz , też z poslizgiem mogę złozyc życzenia
OdpowiedzUsuńna blogu opisze co przezyłam....wrrrr
serdeczności Iwonko, zając cudny , a u mnie bazie w wazonie :)
Myślę, że najważniejsze jest to iż zauważyłaś co masz...czasem tak jest, że los stawia nam na drodze ludzi żeby byli naszymi lustrami...Pozdrawiam ciepło.Asia.
OdpowiedzUsuńAh ten zając :)
OdpowiedzUsuńchociaż śniegu jak na lekarstwo,to z małym poślizgiem pożyczam radosnego i spokojnego okresu świątecznego oraz sporo zabawy z zającem:)
OdpowiedzUsuńPs. Niezła choinka, ciekawe czy zmieściły się pod nią wszystkie prezenty od świętego Mikołaja:)
Niech w Nowym Roku moc i magia będą z Tobą :-)))
OdpowiedzUsuńŚwiąteczny czas ma w sobie magię
OdpowiedzUsuńi chociaż każde Święta są inne
miło powracam do tych chwil z dzieciństwa
kiedy to oboje z bratem dekorowaliśmy Choinkę
Szczęśliwego Nowego Roku