niedziela, 13 września 2015

Tymczasem na Skarpie....

Tymczasem na Skarpie smutaśne klimaty... 

Mam doła.
Aż się poryczałam... A nie płakałam już od bardzo, bardzo dawna. .
Nawet nie chodzi o to, że od dwóch dni siedzę sama w domu z Liwką. Bo ja lubię siedzieć w domu, choć z drugiej strony uwielbiam też jak się coś dzieje. I w zasadzie to dziś nie powinnam zamulać, tylko oglądać driftowozy i wdychać zapach spalonej gumy (z opon).

Ale znów mam zapalenie zatok (ostatnie miałam miesiąc temu, w Solinie) i zmarnowany weekend w domu.... podczas gdy chłopaki już drugi dzień na torze Tuczępy... a pogoda taka piękna, ponad 20 stopni i słońce, delikatny wietrzyk... A mi tu łeb pęka, a teraz jak się popłakałam to mi ten łeb chyba odpadnie .. (może i lepiej by było)... Albo wypłuka mi te zatoki i mi w końcu przejdzie ;))) Zaczęło się niewinnie: walnęłam palcem w drzwi od szafki i tak po prostu poleciało samo, a skończyło się na tym, że jestem taka stara, głupia i brzydka i nic ciekawego już mnie w życiu nie czeka  :((( Jesuuuu, niech mnie ktoś weźmie i przytuli :((((

Nawet myślałam, że pojedziemy sobie z Liwką na te drifty po południu... ale miała być dmuchana zjeżdżalnia dla dzieciaków i nie ma, nie ma nawet tam podobno totalnie nic do żarcia (dziwne, bo ostatnio było i to sporo, chyba, że ktoś mnie brzydko wkręca...).  To odpuściłam. Zresztą kiepsko się czuję... i muszę zrobić coś z tymi zatokami, bo nie mogę co miesiąc chorować...Strasznie to meczące się już robi :(((

I wracając do zatok:

Krok 1: dentysta, czy mam gdzieś stan zapalny. Może to od tego?
Krok 2: każdy możliwy lekarz, choćby miało ich być 20-stu, bo ktoś mi musi w końcu na te bóle coś poradzić! Przecież sobie sama nie rozgrzebię tej zatoki widelcem ;)))

Mam klasyczne objawy tętniaka mózgu, ale bez obaw - raczej na pewno go nie mam, skoro miałam rezonans w październiku i jakoś nic nie wykryli (???). Zatoki co chwila, ból ucha, oka i całej prawej strony głowy, sztywny kark.... Ja już tak dłużej nie mogę, po prostu nie mogę. Przecież nie mogę się ciągle faszerować Ibupromem Zatoki, bo nie dość, że się uzależnię, to mi jeszcze wątroba siądzie... A to mój najlepszy przyjaciel od jakiegoś roku... (Ibuprom Zatoki, nie wątroba, hehe).

Są takie dni, kiedy człowiekowi wydaje się, że nic dobrego już go nie czeka w życiu... naprawdę... I po co w ogóle się starać...? Na szczęście to tylko takie dni...

Kiedyś przylazły do nas sarny:






Nadchodzi jesień, wrzosowa Pani :) Wrzosów mi nigdy zadość :))) 
I chyba sobie zrobię małe wrzosowisko pod tarasem, a co. 
Wsiadam w auto i jadę po wrzosy ;)))


Wszystko co dobre, zdarza się jesienią....
I do tej pory tak było. 
Niech się więc, kurde, weźmie i zdarzy :/




18 komentarzy:

  1. nie wiem czy cię pocieszę ale też miewam takie di tylko staram się we to nie zagłębić bo faktycznie mogłabym wpaść w depresję. a powodów mam znacznie więcej.;) współczuję ci zatok. łączę się w bólu bo miałam dziś w nocy migrenę więc wiem co to znaczy ból....w pewnym momencie myślałam że łeb mi eksploduje a mózg wypłynie uszami......w końcu zdepserowana wzięłam ketonal. a że była to gdzieś czwarta rano więc na pusty żołądek....wyobraź sobie co było potem;))))) może i zaleczyłam głowę ale zniszczyłam sobie kolejną połowę dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję migreny :( Już jest dobrze - nienawidzę tylko takich dni, kiedy człowiek jest udupiony w domu i ma za dużo czasu na myślenie :(((

      Usuń
  2. O matko kochana... Żebym ja miała trochę bliżej to już bym Cię tuliła... Ale jak chcesz to ja za dwie i pół godziny dam radę dojechać ;)) No może trzy;) Niestety każdemu zdarzają się takie dni... I niestety przede mną także takie dni. Bo jesień tak nastraja depresyjnie... A co do zatok to nie znam tego bólu... Ale mojej siostrze pomaga gotowana cebula. Przykładasz do twarzy w miejscu zatok. Tylko wystudz tak żeby była ciepła ta cebula, ale żeby nie poparzyła. Tylko tak mogę pomóc. Powodzenia! I jytro będzie piękny dzień. Lato się kończy i w cudownu sposób przechodzi w jesień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cebula powiadasz??? Szczerze mówiąc, to liczyłam właśnie na to, że ktoś ujawni jakieś takie znachorskie sposoby ;)))

      Dziękuję :)

      PS: Dziś jest zaprawdę cudowny dzień, już mnie nie boli i zaraz wracam na Skarpę cieszyć się pogodą :)))

      Usuń
  3. Ból...zawsze mija.:) Cierpliwości.:) Sarny przeurocze. .:))) Po burzy zawsze wychodzi słoneczko.:))) Duuuuuuuuuużo słoneczka życzę.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Rzeczywiście, prawie minęło. Aż do następnego razu ;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Te sarenki niczym moje za płotem....współczuję bólu,on zawsze potrafi wpędzić w stan zdołowania....

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze przytuuuulam mocno...

    po drugie nie jesteś jedyną osobą która ma takie dolegliwości
    niedawno jedna moja kumpela przeszła przez szereg specjalistów
    i powiedzieli jej, że to migrena
    podobnie jak Tobie pomaga jej ibuprom
    ciekawe, bo na mnie ten lek w ogóle nie działa
    Leczysz się u neurologa? To specjalista od leczenia bólu...
    Zdrówka życzę

    jestem w nowym miejscu

    http://clara20072.blogspot.com/

    Zapraszam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki... Wiem, że nie jestem jedyna, wiem, ludzie mają o wiele gorzej....
      Neurolog mi nie pomógł. A w nowe miejsce zawitam z radością :)

      Usuń
  6. Bardzo ładne wrzosy i wrzośce kupiłam ostatnio w Biedronce. Mam nadzieję, że szybko nie zdechną. ;) Przepiękne te sarny, zazdroszczę Ci ich tak blisko. :) Ja z bólem zatok borykam się już od dwóch lat, więc współczuję Ci bardzo tej upierdliwej przypadłości. Do lekarza idę w ostateczności, jak łeb chce mi eksplodować i zawsze dostaję antybiotyk, po którym przechodzi mi jak ręką odjął. Szkoda, że nie można stosować go cały czas. :P Znajoma stosuje regularnie Sinulan lub Sinupret i twierdzi, że problem z zapaleniem nie wraca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie kupiłam Sinustop :)))
      A w środę idę do lekarza, może mi coś poradzi, co pomoże na dłuższy okres. Bo zima idzie ;)

      Usuń
  7. Ja zamiast "Jesuuuu, niech mnie ktoś weźmie i przytuli" bym Cię po prostu walnął. Tak na opamiętanie i przywrócenie pozytywnego myślenia. Jedna drobna dolegliwość i świat się wali, nie mogę, normalnie podniosłaś mi ciśnienie. Nadał bym Ci więcej i ostrzej, ale Cię lubię, ot co... :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh, Zrzęda, i tego mi chyba było najbardziej potrzeba :)))

      Usuń
    2. Cieszy mnie fakt, że przyjęłaś mój kom-kop tak jak należy :) i bez obrazy. Lubię Cię jeszcze bardziej :)))

      Usuń
  8. Na człowieka zawsze czeka coś dobrego,tylko nieraz to dobro jest tak małe ,że trudno je dostrzec

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To inspiruje! :-*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...