wtorek, 25 sierpnia 2015

Ja, matka.



Można by się zastanowić po co w sumie potrzebny mi ten blog, skoro i tak nie mam czasu pisać….
Ale czasem mnie dopada ;)

Jeszcze mnie dopada i dopadać będzie, i obiecuję solennie, że kiedyś zmienię ten szablon na jakiś jasny i przejrzysty, żeby się lepiej czytało, ale teraz nie mam nawet czasu żeby pisać, więc na razie musi tak zostać.

Przyszłam jednak co by wywalić z głowy to, co mnie boli ostatnio najbardziej… Dzisiaj w drodze do pracy zauważyłam wielgachną reklamę magazynu „Wysokie obcasy” i w nim tytuł artykułu: „Praca czy dziecko”. Oooo, kupię, myślę sobie, i przeczytam, bo ostatnio tylko o tym w  zasadzie jestem w stanie myśleć.  Bo widzicie: moja Liwka 1 września idzie do szkoły. Do pierwszej klasy. 1 września biorę pracę do domu (i dziękuję losowi, że mam takie szczęście…), wiec będę z nią w tym dniu, ale generalnie nie ma mnie w domu po 11 godzin dziennie… A tak bardzo chciałabym być z nią kiedy po raz pierwszy będzie odrabiać swoje prawdziwe lekcje, kiedy będzie jej trzeba coś wytłumaczyć, pochwalić, zmotywować do pracy… i wyć mi się chce….. bo obawiam się, że obowiązek odrabiania lekcji z Liwką spadnie na Tygrysa, choć mam nadzieję, że jednak  niekoniecznie – wracam do domu najwcześniej o 18:00 / 18:30 i nie wiem czy będzie to właściwa pora na odrabianie lekcji z Liwką- czy nie będzie po prostu za późno i czy nie będzie już wtedy za bardzo zmęczona… Nie wiem. Po prostu nie wiem. To wszystko wyjdzie jeszcze w praniu. Ale nie mogę darować sobie faktu, że jest możliwość, że mnie przy tym nie będzie…   

Nie to, żebym nie ufała mężowi ;) Ale mam po prostu więcej cierpliwości i wiem o tym… Gdzieś tam w głębi serca czuję po prostu, że zawalam jako matka, bo tak dużo mnie nie ma w domu i choć może nie do końca jest to prawda…  bo z czegoś w końcu trzeba żyć, to jednak poczucie winy mam… I stresik mały jest – jak to wszystko będzie… No bo jak to będzie?????

Nie kupiłam w końcu tej gazety. Co oni mądrego mogą mi powiedzieć? Że coś – za coś? Że wszystko da się jakoś pogodzić? A za pieniądze, które wydałabym na gazetę kupiłam Liwci pyszne pierogi z mięsem od Jędrusia, co być może w pewnym stopniu chociaż zrehabilituje mnie za to, że nie robię własnoręcznie domowych pierogów dla niej w domu. W pewnym stopniu. Być może…



piątek, 14 sierpnia 2015

Koniec epoki

Nie wiem dlaczego, ale nie mam serca do "światełka". Totalnie irracjonalne, ale prawdziwe.
Może zamknięcie platformy blogowej na Interii to dobry czas, żeby zacząć na nowo.

Zaczynam więc :)


środa, 12 sierpnia 2015

Upalnie - cudownie, Perseidy i "koniec świata", który kiedyś musiał nastąpić.


Mail od serwisu Znajomi, na którym od 9 lat piszę starego bloga, na którym pisze też spora część z Was:

"Drogi Użytkowniku,

otrzymałeś tę wiadomość, ponieważ Twój adres e-mail został podany podczas rejestracji w platformie Znajomi.Interia.pl.

Informujemy, że w dniu 12.10.2015 r. platforma Znajomi.Interia.pl zostanie zamknięta.
W tym dniu kończymy działalność w ramach udostępniania usługi elektronicznej Znajomi.Interia.pl.

Jeżeli w obrębie Twojego konta znajdują się jakieś treści, sugerujemy zarchiwizować je we własnym zakresie.
Po terminie 12.10.2015 r. dane osobowe zostaną zarchiwizowane, a następnie zanonimizowane bądź usunięte, zgodnie z regulaminem oraz ogólnie obowiązującymi przepisami prawnymi.

Wszelkie pytania kieruj do Biura Obsługi Klienta.

Pozdrawiamy
Grupa Interia.pl Sp. z o.o. sp. k".


Za 2 miesiące przestaną istnieć blogi na Interii. I nie mogę powiedzieć, żebym się tego nie spodziewała.... Od dawna już zerowe zainteresowanie adminów platformą, od paru miesięcy brak możliwości założenia nowego konta... Można było się łatwo domyślić o co chodzi...  I choć jest to zakończenie pewnej bardzo fajnej epoki w moim życiu... to jakoś tak prawie wcale nie jest mi żal ;) I chcę tylko zachować te wszystkie zapiski, czas, kiedy byłam z Liwką w ciąży, kiedy była malutka, kiedy byliśmy w Irlandii i nasz powrót do Polski. To tyle ;) Szkoda tylko, że mojemu blogowi nie stuknie juz nigdy 10 lat ;) Byłoby to 7 lipca 2016r. Napisałam tam 936 notek... 


No ale w końcu aby iść do przodu, nie należy oglądać się wstecz ;)  T. Goodkind tak powiedział, a ja zaszalałam i zanabyłam drogą kupna "Pierwsze prawo magii", tym razem po polsku i będę się delektować. Zaraz po tym, jak skończę czytać "New moon", tym razem po angielsku, którą dorwałam za powalająca kwotę 5 zł na giełdzie :))) Ja to mam szczęście!

A DZIŚ NOC SPADAJĄCYCH GWIAZD! I nawet chyba nie będzie padać, choć prognoza jeszcze wczoraj wskazywała na możliwość opadów, to dziś pokazuje czyste niebo :) 


Zmywam farbę z włosów, wystawiam leżak przed schody i po zmroku wgapiam się w północno-wchodnią część nieba :))) Z tejże okazji zrobiłam też sernik na zimno z brzoskwiniami. Jak ja lubię świętować :))) Cokolwiek! Sernik, Radler, spadające gwiazdy... pięknie uczczę sobie dzisiaj koniec epoki na Interii. I może nawet jakaś łezka się zakręci? ;)

Żegnaj Interio!





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...