Są takie rzeczy w życiu człowieka, które są stałe jak kamień.
Inne przemijają jak dym.
W sobotę rozpaliłyśmy z Liwką ognisko.
Patrząc na płonące pozostałości po zimie... czułam, że i we mnie spala się coś jeszcze.
Spala mocnym płomieniem i ulatuje jak dym.
Wiosna, nieśmiała jeszcze, a wraz z wiosną... nieśmiałe, ale wielkie zmiany.
Tej soboty spalały się nie tylko stare patyki i liście.
Wywaliłam z głowy i spaliłam śmieci, rzeczy niepotrzebne w naszym życiu.
A przede wszystkim w życiu mojej rodziny.
Mentalnie puściłam z dymem to, co odciągało mnie od tego, co w życiu najważniejsze.
Kocham zapach dymu!!! :)))
Nowe priorytety wyznaczone! :)
Jest mi teraz tak prościej, łatwiej.
To było jak szamański rytuał oczyszczania dymem ;)))
I pomyśleć, ile dobrego wyrządzić może jedno, małe ognisko :)))
A w zasadzie to: dwa.
Bo my z Liwką w sobotę paliłyśmy aż dwa ogniska ;)
Oczyszczająca moc ognia...
Jak widać, nie tylko ja postanowiłam tego dnia rozpalić ognisko.
Wieczorem pojechałyśmy z Liwką do Biedronki i widziałyśmy jeszcze wiele snującego się dymu z wielu ognisk.
(jest to mój ulubiony fragment dolinki widocznej ze Skarpy)
Dzień był tak piękny, że wyciągnęłyśmy nawet hamak i przedstawiam oto szczęście w hamaku ;)))
Tej soboty miałam jechać do mamy... ale było tak pięknie... i tak mało mam tej Skarpy mojej ostatnio, że zapłakałabym się chyba, gdyby przyszło mi stracić taki piękny dzień.
I tęskniłabym za Tygrysem...
Nie jestem w stanie być wszędzie w jednym czasie.
Nie jestem w stanie zadowolić wszystkich...
Nie jestem idealna...
Ani chociaż nawet bliska ideału...
Ale ten dzień pozwolił mnie, nieidealnej, naładować akumulatory na cały, ciężki tydzień pracy :)))
Dzięki Ci Skarpo, za ten dzień :)
Boże święty hahahahahahahahaha
OdpowiedzUsuńnikt nie jest idealny!!! hahahahahaahahaha
rozumiem Twoje dylematy :):):) czasem w tej pogoni, ba! czesto, za czesto, w tej pogoni zapominam o sobie, wszystko dla wszystkich, wszedzie moge byc, wszedze pomoc... i czasem... po jakims czasie czlowiek sobie uswiadamia, ze... halo??? kiedy ja potrzebuje, chce, prosze to... nikt nie ma czasu, nie może, nie chce, ma cos innego do roboty...
ale nie potrafie sie zmienic.
czas dla siebie... kurwa, przepraszam za przeklenstwo, nie masz czasem wrazenia, ze to luksus na który czasem nas nie stac?!
ech...
ogien... oczyszczenie... oby to bylo to, czego oczekiwałas, oby nie wróciło i spelniło swoja role!
ale troche to niepokojace... nie wiem czemu...
pozdrawiam ciepło!!! :):):)
Ja też nie pamiętam już za bardzo co to jest czas tylko dla siebie ;)
UsuńAle póki widzę tych moich kochanych pożeraczy czasu koło siebie... to jednak cieszę się, że go nie mam ;)))
Co do ognia - nic niepokojącego :) Same pozytywy!!!
piodpisujęsię pod Małgośką;) czas dla siebie to kurwa rzadki luskus;))))
UsuńMam podobny stosunek do ognia i dymu i to dla mnie oczywiste, że dwie osóbki muszą mieć dwa ogniska, Iwki i Liwki? Ogień oczyszcza, porządkuje i robi miejsce na nowe. A dym? Po prostu kocham i już, bez powodu, za nic. Serdeczności
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%! Oczyszcza, porządkuje i robi miejsce na nowe - ujęłaś to po prostu genialnie :)))
UsuńKurcze a ja to zwariowałam z nastaniem jesieni i nie paliłam liści... Ekolożka się ze mnie zrobiła... Bo przecież to zanieczyszczenie środowiska... Wszystkie liście wylądowały na kompostowniku...
OdpowiedzUsuńU nas zimno... Dziwne, że w marcu jest zimno :) Luty nas rozpieścił...
Pozdrawiam
Jakies mi iskierki spod myszki lecą ;))
OdpowiedzUsuńWiosno przybywaj, mam nadzieje, że wygoniłaś zime! :)
Takie ogniska u mnie płonęły już kilkakrotnie tej zimy......a to gałęzie po ścince drzew, a to inne ekologiczne odpady.....a ta Twoja dolinka piękna...
OdpowiedzUsuńSzczęście w Hamaku, cudne!
OdpowiedzUsuńDelektuj się tymi chwilami, spal wszystkie smutki (i żółte kalendarze też, ma się rozumieć) i pisz dalej takie posty, bo chyba wszystkim, co to czytali, zrobiło się jakoś raźniej na duszy :-)
same pozytywy;)))) bardzo lubię ognista;) zapach spalenizny często robocza codziennosć;)))))
OdpowiedzUsuńI u mnie by się przydało takie ognisko... Zostawiam też "dziękuję" :) Pozdrawiam wraz z Fiołkiem Ciebie i Liwkę ;)
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś ochotę na takie ognisko, już czuje ten zapach....trzeba się wybrać na działkę :-)
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba naładować akumulatory. Chyba nigdy nie uda się zadowolić wszystkich naraz.
Pozdrawiam :)
Ja kiedyś spaliłam pamiętnik, w którym miałam zapisane bardzo przykre rzeczy i przez który pokłóciłam się z przyjaciółką. Wtedy poczułam się lepiej, a teraz bardzo żałuję, że tego pamiętnika nie mam:(
OdpowiedzUsuńSuper ten hamak:)) a Liwka cudowna...Tak "oczyszczona" i z cudownym Motywatorem :) mozesz zdzialac naprawde duzo.Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńOd pradawnych czasów wierzy się, że ogień oczyszcza, a dym konserwuje więc taki rytuał na pewno nie zaszkodzi. Ale ogień też niszczy...
OdpowiedzUsuńWrzuć na luz, moja droga, i nie wymagaj od siebie za dużo:)
Zauważyłam, że Cię nie ma na Interii ale pomyślałam, że zaszkodziły Ci pączki. w końcu 45 sztuk to nie byle co;)
pięknie na Twojej Skarpie....
Też uwielbiam zapach dymu i tez z Babą robiłyśmy ostatnio ognisko. Pogoda piękna i jak tylko mogę wystawiam Faceta,aby spał na świeżym powietrzu i sama zmykam przed dom cosik robić,a jak odbieram Babę z przedszkola to na spacer idziemy:)
OdpowiedzUsuńA ideałów nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!