poniedziałek, 25 marca 2013

Ironia losu ;)

poniedziałek, 25 marzec 2013, 20:05

 To się nazywa ironia losu! Właśnie wtedy, kiedy tak strasznie zebrało mi się na pisanie,  zabrakło nam internetu. Po raz pierwszy włączył nam się limit... Jakimś cudem dziś rano udało mi się wejść na pocztę i wiedziałam, że są jakieś komentarze, ale nawet nie mogłam ich przeczytać! Nie mówiąc o wejściu na Wasze blogi... Strasznie długo mnie nie było i porobiły mi się takie zaległości, że masakra. I o tylu sprawach chciałam napisać... O ile po przeprowadzce po prostu mnie zatkało, tak po ostatniej notce się odblokowałam i nie uwierzycie pewnie jakie cierpiałam katusze nie mogąc nic napisać, szczególnie, że tematy były jak rzeka: obszerne i wiedziałam, że pouciekają mi bardzo szybko. Tak to już jest: jeśli nie napiszę notki od razu, jest prawie pewne, że ona nigdy nie powstanie... Z nielicznymi wyjątkami, kiedy planuję sobie tematy notek z wyprzedzeniem i zapisuję je w kalendarzu ;) Ale to takie bardziej ogólne tematy są ;)


Mimo wszystko jednak, takie wyciszenie się było mi naprawdę bardzo potrzebne :))) Do końca życia nie zapomnę już nigdy tych pierwszych po przeprowadzce do naszego domu wieczorów, kiedy zdarzało mi się, że byłam sama z Liwką w domu, Liwcia już spała, a wiatr wył masakrycznie w kominach wydając dźwięk jakby ktoś bardzo głośno i piskliwie krzyczał (nic tylko włączyć sobie jakiś horror, schować się pod koc i umrzeć ze strachu!!!). Nie mięliśmy jeszcze wtedy zasłon w oknach (i do tej pory nie mamy ich we wszystkich; powiedziałabym nawet, że mamy je tylko w niektórych, strategicznych otworach okiennych, haha) i to było takie niesamowite... Nie chodzi o to, że się bałam, bo wcale nie :) Tylko tak po prostu patrzeć na tą ciemność za oknem, wiedząc, że za nią skrywa się ukochana Skarpa... To wszystko napełniało mnie i napełnia wciąż uczuciem pobożnego lęku ;) Że to może być sen. Czy my już naprawdę tu jesteśmy??? W naszym domu???

Tak wiele osób przestrzegało mnie, że się rozczaruję... Sama nawet w pewnym momencie doszłam do przerażającego wniosku, że owszem, przeprowadzimy się, ale co my, Na Boga, tam później będziemy robić??? Teraz chce mi się dosłownie śmiać z tego wszystkiego :) Owszem,  na początku łyso było bez teściów, i to bardzo... Ostatkiem sił powstrzymałam się przed rozryczeniem się w dzień przeprowadzki i zrobiłam to dopiero w samochodzie, jadąc już na Skarpę. Moi teściowie to naprawdę wspaniali ludzie o wielkich sercach. Najchętniej zatrzymaliby nas na zawsze ;) Ale dosłownie nie dało się już przeciągać tej przeprowadzki dłużej! Wszystko było praktycznie gotowe i codzienne dojazdy po 25km robiły się już coraz bardziej bez sensu...

No i oto jesteśmy :))) Nasza 17-sta noc tutaj...

Pierwszego poranka, stałam w kuchni a drogą przejeżdżał jakiś srebrny samochód... Nie mam pojęcia kto to był, ale stanęli pod naszym domem, postali trochę, ruszyli, znów stanęli, postali i ruszyli dalej. Dziwne to wszystko było, ale rozumiem, że wprowadzka nowych mieszkańców do wsi to dla niektórych sensacja nie lada. I zdaję sobie sprawę z tego, że pewnie znajdujemy się teraz "na świeczniku". Nie wspominając o tym, że zdarzały się podobno pielgrzymki kupców pod wezwaniem: "A bo słyszeliśmy, że ten dom jest na sprzedaż, bo właściciele postanowili nie wracać z Irlandii". Nawet nasi znajomi, którzy wybudowali się niedaleczko, usłyszeli od swojej babci, że my to już na mur-beton nie wracamy :))) Na szczęście nie dali się nabrać i przyjechali do nas jak tylko zobaczyli zapalone światełko na górce u Liwci :) Tak więc znajomych mamy zajefajnych :) I sąsiadów też mamy w dechę ;) Powiadają: nie chwal dnia przed zachodem słońca, ale ja już wiem, że po prostu... będzie dobrze :))) Są ludzie, z którymi nie nawiąże się nić porozumienia, choćby się widziało z nimi codziennie... Są też tacy, z którymi zaiskrzy od razu :)

A Liwcia zakochała się już dawno w naszym domu i swoim pokoiku w odcieniu fioletu :))) Do tego stopnia, że zasypia sama w swoim łóżeczku i przesypia tam całe noce, a kiedy raz płakała i przeniosłam ją do naszego łóżka, to rano miała pretensje, po co ja ją przeniosłam, kiedy ona chciała spać w swoim łóżku! ;)

Oczywiście nie wszystko jest idealnie... Są też pewne mankamenty życia na Skarpie, ale w tej chwili nawet mankament potrafi być dla mnie plusem, bo jego istnienie świadczy o tym, że jesteśmy właśnie tu! Fotki wrzucę kiedy indziej, a teraz spróbuję dodać tą notkę, co graniczyć będzie z cudem... Napisałam to wszystko w WordPadzie i najwyżej wrzucę kiedy indziej ;) A jeśli się uda... wybaczcie, że tak mnie mało u Was, nadrobię zaległości z naddatkiem! W następnych dniach czeka mnie sprzątanie świąteczne u mamusi... Możecie sobie tylko wyobrazić jak wygląda mieszkanie, w którym jest osoba chora na Alzheimera... Ale dam radę i bardzo się cieszę, że będę mogła pobyć trochę z mamą. I z tatą, nawet kiedy wiem, że kompletnie mnie nie poznaje... I nawet jeśli to oznacza rozstanie z Liwką na dwa dni...  Eh, życie!



Magadalena88 25 marzec 2013
Ja to na pewno bym umarła jak by mi komin wył hehe :D
Gratulacje dla Liwki że tak łatwo się zaaklimatyzowała :) Dzielna dziewczynka :)

Wytrwałości przy sprzątaniu...
I czekam na fotki z niecierpliwością :)
Buziaki
ognista (gość) 26 marzec 2013
fjnie ze juz mieszkacie na Skaropie:) i fajnie ze sie zaaklimatyzowałas poznałas nowych sasiadóe strasznie se ciesze:)) strasznie wreszcie w nowym domu:)
jolanda (gość) 27 marzec 2013
Cieszę się razem z Tobą:) Wspaniałe wieści ze Skarpy.
Ja prawie trzy miesiące ostatnio siedziałam na Mazurach i to sama, mąż przyjeżdżał na weekendy. Ty masz wieś blisko, a my na wygonie między dwoma wsiami. A czego się bać? Więcej niebezpieczeństw czyha chyba w mieście niż na pustkowiu.
Najfajniejsza pora roku przed Tobą:)
Liwcia słodziutka i jaka dzielna dziewczynka.
Buziaki Skarpeusze
PARADISE (gość) 27 marzec 2013
Cudnie to czytac, taki optymizm, radosc i pozytywna energia bije z tych liter, że tak jak pisałaś we wczesniejszej notce nie ma sie czego wstydzić, raczej taki blog powinno się eksponować bo rewelacyjnie go czytać!Szcześcia i spokojnych świąt!
asikus (gość) 27 marzec 2013
Cudownie czytać takie optymistyczne notki :) Cieszę się razem z Tobą Kochana :))) Bądźcie mega szczęśliwi na swojej Skarpie!
zawieszonaTD 28 marzec 2013
No to niech Ci się tam dobrze mieszka i w najbliższym czasie miło świętuje!!!
krzyś (gość) 28 marzec 2013
Z limitami internetu to normalka. Podczas aktualnej umowy przekroczyłem już trzy razy. Z limitowanego netu korzystam już 5 lat i zauważyłem, że przy każdej nowej umowie zwiększają limit.
Pozdrawiam!
SkarbyMamy 28 marzec 2013
Cudownie - w końcu jestem na swoim wymarzonym miejscu :)
InPectoree 28 marzec 2013
Złośliwość rzeczy martwych jeśli chodzi o neta:)
Pozdrawiam:)
poczasie 29 marzec 2013
wesołego królika
oraz spokoju świętego
dużo czasu wolnego
życia zabawnego
w jaja bogatego :)
uśmiechów dwie kopy
słońca wiosennego
oraz dyngusa mokrego
wszystkiego NAJ...lepszego
temida6 29 marzec 2013
Pozdrawiam i wielkanocny uśmiech zostawiam, życząc przy tej okazji radości, wiosennych nastojów, spotkań z bliskimi i smacznego Wielkanocnego Jajka - i aby Króliczek Wielkanocny przyniósł Ci to czego pragniesz najbardziej.
czar-życia (gość) 29 marzec 2013
Życzę zdrowych spokojnych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych :-)
pkotwica 30 marzec 2013
Witaj pełnoletnia. Życzę zdrowych wesołych pogodnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy, tym bardziej że są to wasze pierwsze święta w waszym wymarzonym domu. Pozdrawiam ciepło.
amasja (gość) 31 marzec 2013
Cudownych, rodzinnych pierwszych na Skarpie Świąt Wielkiejnocy Wam życzę! I pozdrawiam serdecznie:)
nadzieipromyk 31 marzec 2013
Spokojnych....radosnych Świąt Wielkanocnych....przyszłam życzyć...i niech kazdy dzień w Waszym domu....był dla Was dniem , który zostanie zapamiętany....z drżeniem serca.....takim pozytywnym...:)
sarawalsh (gość) 02 kwiecień 2013
To cudownie ,ze jestescie juz u SIEBIE ...nie dosc ze nie wynajmowanym domu ale "wlasnorecznie " zbudowanym, to jeszcze w POLSCE.Niech Wam sie wiedzie ! Pozdrowionka .Emigrantka:)

sobota, 23 marca 2013

Zamieszkaliśmy na Skarpie!!!

sobota, 23 marzec 2013, 20:22
Witajcie po dość długiej przerwie! Pomijając poprzednią notkę, od prawie miesiąca nie napisałam nic sensownego na blogu... Ostatnia notka miała w zakamuflowany sposób dać Wam znać, że mieszkamy już na swoim zadupiu na Skarpie ;) Jednakowoż przekaz był chyba jednak kompletnie nieczytelny, bo nikt się nie domyślił :))) Ale jednak, w końcu, NARESZCIE... mogę napisać słowa, o których zamieszczeniu tutaj marzyłam od tak dawna...



Nareszcie zamieszkaliśmy na naszej Skarpie!!!



Mieszkamy w naszym domku już ponad dwa tygodnie :))) I jakoś nie potrafiłam nawet o tym napisać...!  Wszystko, ale to wszystko się zmieniło.



Ten Anioł podobno ma nas pilnować... Spraw się dobrze Aniołku :)


Podobno życie na wsi płynie wolniej... Nas to jednak chyba nie dotyczy, bo od dwóch tygodni czas zasuwa mi dosłownie z szybkością ekspresu! Jest zawsze tyle rzeczy do zrobienia w naszym domku i to jest po prostu piękne :)))

Przeprowadziliśmy się dokładnie w Dzień Kobiet, w piątek. Rozpoczynanie czego tylko się da w piątek to taka nasza odwieczna tradycja :) Do Irlandii wyjechaliśmy w piątek, pierwsza pracę znalazłam tam w piątek, długo by wymieniać... Wygląda na to, że wszystko co zaczynamy w piątek kończy się szczęśliwie...


Pigwa (znacie pigwę?) królowała podczas parapetówek - dostaliśmy wino pigwowe od kolegi i nalewkę od sąsiadów. W tle moja kolekcja sukulentów (hihi - naklejki na ścianie) i Irlandia, która będzie ze mną zawsze.


W ten dzień były też akurat urodziny teścia. Teściowie nie bardzo chcieli nas w ogóle puścić i prawie się poryczałam! Teściu chciał nas upić, żebyśmy nigdzie nie pojechali, ale... udało się ;) Wypiłam z nim prawie całą flaszkę i Tygrys zawiózł nas na Skarpę :) Pierwsze cztery noce w ogóle nie mogłam spać. Ale od tamtej pory sypiam jak zabita! Jest REWELACYJNIE :)))


Tymczasem okazało się, że wpisując sobie "Czary na Skarpie" w wyszukiwarkę, pokazuje się link do bloga... Nigdy nie afiszowałam się ze swoją pisaniną; co więcej: sprawdzałam sobie to kiedyś i wydawało mi się, że jestem kryta... tymczasem nie, nie jestem kryta i zablokowałam nawet bloga na kilka dni... Tak sobie jednak myślę, że nie kradnę, nigdy nikogo nie zabiłam i w sumie nie ma tu niczego, czego mogłabym się wstydzić ;) Usunęłam nazwę "Czarów" ze strony i czekam aż internet zareaguje, ale teraz gdy mam  świadomość, że mogą mnie już czytać dosłownie wszyscy... jest już po prostu inaczej.


Pamiętacie mój wieszaczek HOME? :) Wisi!!! Nareszcie wisi w naszym domku! I zabrałam się za plecenie wianków z wikliny ;)



Od przeprowadzki jakoś kompletnie nie miałam weny do pisania... Tak jak napisałam do kogoś w mailu: oddaliłam się od tego świata, rzadko wchodzę na blogi i komentuję... Mamy taką masę roboty w  domu, zawsze jest coś do zrobienia i to jest piękne :))) Po prostu uwielbiam nasz domek :))) Jest lepiej nawet niż sobie wyobrażałam... Tygrys mnie przestrzegał, że się rozczaruję domem, Polską, całym tym powrotem, ludźmi, a tu... Sama czasem przystaje na chwilę i zastanawiam się za co mnie to szczęście spotkało. Nie jest idealnie, bo tata, bo inne problemy, ale i tak mam zamiar skupiać na tym co dobre!


Odrobina wiosny i Wielkanocy, gdy jeszcze zimowo za oknem... Gałązki brzozy zerwanej na Skarpie :) Serduszko - z Irlandii...


Nie mogę już dosłownie patrzeć na zwały tego białego gó... za oknem! Na oknie stoją gałązki brzozy i forsycji. Ostatkiem zdrowego rozsądku powstrzymałam się dziś przed dorwaniem sobie jeszcze modrzewia ;) Urwę, jak mi forsycja padnie ;) Mam nadzieję, że to ostatnie zimowe zdjęcia Skarpy w tym roku. Ale nie... przepraszam. Dziś zrobiłam jeszcze fotki zimowego zachodu słońca.


Zimowa Skarpa...


Nie wiem, kiedy pojawię się tu znów. Złapałam jakiegoś zawiasa. Nie odpisywałam nawet na maile. Może z pierwszymi promieniami wiosennego słońca mi przejdzie. Ale kiedy to będzie??? Na noc zapowiadają -18 stopni...


Magadalena88 (gość) 23 marzec 2013
Napiszę to jeszcze raz : CIESZĘ SIĘ ŻE JEDNO Z TWOICH MARZEŃ SIĘ SPEŁNIŁO!!!

Jesteś szczęśliwa, a reszta się ułoży...
leptir (gość) 23 marzec 2013
nawet nie wiesz ile radości przyniósł mi ten post.... ciesze się razem z tobą, nareszcie masz swoje miejsce na ziemi...ukochane....
napisz jak Liwka sie czuje w swoim domku i pokoiku....
i pisz, wrzucaj zdjęcia...chwal sie swoim szczęściem bo to cieszy ....
buziaki i serdeczności dla ciebie.... i rodzinki:)
piboha (gość) 23 marzec 2013
ja.... ta pogoda kazdemu daje sie we znaki, mi takze, zawieszam sie na jakis czas i ludzie mnie opamietuje, ze hellol, kiedy mam zamiar napisac.
ciesz sie ciesz, buduj, składaj i zbieraj siły, na bloga, na pisanie sama wena przychodzi i nic na mus, bo potem jak masz czuc niesmak to po co?! pisz w duchu natchnienia a nie z musu :)
jolanda (gość) 24 marzec 2013
Kochani gratuluję, pięknie u Was:)
Śliczne zdjęcia, anioł czuwa nad ogniskiem.
Wiem, jak się cieszysz, trwaj w tej radości.
Buziaki
ania752 24 marzec 2013
Cieszę się , że udało się wrócić :) Życzę wszystkiego dobrego :) Pozdrawiam
alistalka (gość) 25 marzec 2013
Czekałam na ten tekst.
No i się doczekałam.
Chyba nie ma nic fajniejszego jak przeprowadzka do SWOJEGO domu.
I nic nie może się z tym równać - ani blogi, ani mejle ani "gadka-szmatka" z przyjaciółmi.
Mieszkaj zatem szczęśliwie i im dłużej nic nowego nie będzie się pojawiało na Twoim blogu tym bardziej będę pewna, że jesteś na swoim miejscu - i że jest Ci dobrze.
Pozdrowienia. :)
skomplikowanaAga (gość) 25 marzec 2013
PODPISUJĘ SIĘ POD TYM ŻE "DOM JEST TAM GDZIE JEST SERCE" WIELKIMI LITERAMI. JAK JUŻ KIEDYŚ PISAŁAM, JA JAKOŚ NIE UMIEM SWOJEGO SERCA PRZENIEŚĆ TU GDZIE MIESZKAM JUŻ OD KILKU LAT, I CIĄGLE MIESZKANIE W KTÓRYM OBECNIE MIESZKAM NAZYWAM WŁAŚNIE MIESZKANIEM A NIE DOMEM. CZEGOŚ MI TU BRAKUJE PRÓCZ SERCA WŁAŚNIE. BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE JESTEŚCIE JUŻ NA SWOIM, ŻE ZNALEŹLIŚCIE WRESZCIE SWOJE MIEJSCE I ŻE SIĘ WAM UKŁADA. TO JEST PIĘKNE KIEDY CZŁOWIEK BUDUJE WSZYSTKO SAM OD POCZĄTKU, KAŻDY SZCZEGÓŁ DOPRACOWUJE PO SWOJEMU WKŁADAJĄC W TO CO ROBI MNÓSTWO MIŁOŚCI, BO PRZECIEŻ ROBI TO DLA NAJBLIŻSZYCH :) SZCZĘŚCIA NA SKARPIE WAM ŻYCZĘ!!!
milionioliwka 31 marzec 2013
Cudnie :) Ze zdjęć widzę, że domek cudowny, pięknie urządzony!

piątek, 15 marca 2013

Pozdrowienia z zadupia!

piątek, 15 marzec 2013, 12:03

Nie mogłam się powstrzymać ;)



"12 sierpnia

Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pęknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października

Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada

Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić cos tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2 grudnia

Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdowa. Zrobiliśmy sobie świetna bitwę śnieżną (wygrałem) a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Bieszczady.

12 grudnia

Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z droga dojazdowa. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia

Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdna drogę dojazdowa nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia

Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Cale dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!

25 grudnia

Wesołych Pierdolonych Świat! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego...przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypia drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.

27 grudnia

Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia piec centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

28 grudnia

Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt piec centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtają nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.

4 stycznia

Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić cos do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Ze tez myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja

Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.

18 maja

Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach".


(znalezione w necie)






poczasie 15 marzec 2013
hi... hi.... dobre :) demot tez rozwala :)
ale teks zajefajny hi... hi...
punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)
mam jedynie nadzieję że Ty się nad morze nie wyprowadzisz :)
leptir (gość) 15 marzec 2013
no ładnie ale tej wiosny piździ śnieg !!!!
milionioliwka (gość) 15 marzec 2013
U mnie jest strasznie dużo śniegu, ech... przez całą zimę tak strasznie nie było :D
Magadalena88 (gość) 15 marzec 2013
Kurde... Powinnam się obrazić.... :P U nas naprawdę jest pęknie...

Pozdrawiam z BAJECZNIE ZASYPANYCH BIESZCZAD!!!
Kredyt mieszkaniowy (gość) 15 marzec 2013
bardzo tam pięknie :)
Tokarki do metalu (gość) 15 marzec 2013
Pozdrawiam :)
zawieszonaTD 16 marzec 2013
Dobre... Jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. A ja w swej miłości do Warszawy tkwię niezmiennie. I cokolwiek by się nie działo, to wiem, że to dla mnie najlepsze miejsce :)

Swoją drogą.... Z tego, co kojarzę, masz za sobą powrót z zagranicy. też prowadzisz takie zapiski? ;)
Magadalena88 (gość) 16 marzec 2013
Pewnie, że mnie nie uraziłaś wariatko :P Czytając ten post mało nie spadłam z krzesła. Tak się śmiałam. siostra mi powiedziała dzisiaj że to od dawna krąży w sieci. Ale ja dopiero wczoraj u Ciebie na to trafiłam. :) Nie gniewam się... Teraz Ty się nie obraź... Kiedyś powiedziałam do M. że wiele mnie z Tobą łączy. Między innymi to, że mieszkasz na takim samym końcu świata jak ja :)

Też nie zajarzyłam, że Ty piszesz już ze Skarby. Po prostu czekałam na notkę dotyczącą przeprowadzki... Czasami wolno trybię... :))

Kochana bardzo się cieszę, że jedno z Twoich marzeń się spełniło. Że jesteś na swoim... :)))))
oceana22 (gość) 16 marzec 2013
Zarowno tekst jak i obrazek o wiosnie widzialam juz co nie szkodzi posmiac sie jeszcze raz.pozdrawiam
2707xxxx 16 marzec 2013
Dooooooooooooosyć śniegu...słońca,zieleni i śpiewu ptaków nam trzeba.:)))
czar-życia (gość) 16 marzec 2013
U nas bardzo podobnie, nie pamietam kiedy ostatnio bylo tyle sniegu...chociaz nie powiem ma to swoj urok :-) pozdrawiam
paradise10 17 marzec 2013
dobre! U nas też śniegowo i chorobowo, mam nadzieję, że tak jedno jak i drugie ostatnie w tym sezonie:-)
nakrancunieba (gość) 17 marzec 2013
Hihihihihi dośc ciekawe :))) Jak to punkt widzenia zmienia sie po przezyciu jednej zimy ;)))
I pomyśleć że już za tydzień bedziemy mieli astronomiczna wiosne ;)
Pozdrawiam :)

P.S. Weszłam a tu taka niespodzianka :)
mamamarzynia (gość) 17 marzec 2013
Mieszkałam niemal 4 lata w Bieszczadach, w największym zadupiu świata przy ruskiej granicy. Jak zawaliło śniegiem, to po jajka szłam do ciotki na nartach biegówkach. Ale nie było szkoły przez tydzień!!!
mamamarzynia (gość) 17 marzec 2013
Kurde, nie zauważyłam tego "zezłoszczenia", ale skoro bawi, to niech zostanie.
Myślę, że niespieszne duszenie można tez uskuteczniać na maleńkim ogieńku na kuchence, czamu ni, jakby powiedział Gustlik z "czterech pancernych" :-)
afi-emigrantka (gość) 18 marzec 2013

jak mi ta fotka na dole nastrój poprawiła.... hahaha... dziękuję!
skomplikowanaja (gość) 18 marzec 2013
niektórym nie da się po prostu dogodzić ;)
ognista (gość) 18 marzec 2013
heh nawet rok nie wytrzymał;)))))

pozdrawiam;)

może i u mnie są drogi...nie ma tyle sniego...ale tez zadupie;)
piboha (gość) 18 marzec 2013
sarny boskie!!! :) a dzis znów wali snieg, to u was juz chyba zwały na 3 metry, co?!
oswajajcie sie koniecznie, niech kominek wam w tym towarzyszy, cudne strzelanie drwa! mmmm....
ej, a to juz mieszkacie u siebie???!!!!
sensualnie (gość) 19 marzec 2013
Pozdrowienia, pozdrowienia... ;)
jagna (gość) 20 marzec 2013
Świetny ten tekst :) A zimę już zdecydowanie przeklinam, choć jeszcze nie tak dawno się nią zachwycałam. Mam już dość śnieżyc i wichur :( Byle jakoś przetrwać to zimowo-wiosenne przesilenie.

Pozdrawiam serdecznie i ciepło! jagna
sarah76 (gość) 20 marzec 2013
Żaden pierdolony skurwysyn nam nie zasypuje drogi, ale i tak mam dość biąłego gówna i zimy, czas już na wiosnę!
afi-emigrantka (gość) 21 marzec 2013

kim jestem? nikim :) nikim ważnym... byłaś u mnie kiedyś z komentarzem, potem ja odwiedziłam Ciebie i tak mi zostało ;) później, podczas jednej takiej "odwiedzinowej wycieczki" przeczytałam jak Mama "radzi" sobie z Tatą i wtedy napisałam (Tobie Jedynej w tym blogowym hermetycznym światku) o tym, że coś podobnego przeżywam ja ze swoją Matką... później zmieniłam adres bloga z "afirmacje.blog.interia.pl" na blogspota a żeby była ciągłość nazwałam się tam afi-emigrantka :)

zresztą... kto jest kim, to jest naprawdę nieważne - emocje zmieniają się tu (jak zaobserwowałam nie raz) bardzo szybko... często zamiast sympatii wkrada się nienawiść między ludzi i stąd - przez anonimowego gościa na afirmacjach - mój aktualny pobyt na spocie, bo nie dam bruździć w życiu osobie (o zgrozo, realnej!), która wcześniej mianowała się sama "przyjaciółką" a nawet "siostrą"...

pozdrawiam serdecznie :)
Zwyczajna mama (gość) 21 marzec 2013
wszędzie dobrze tam, gdzie nas nie ma ;)
żabka (gość) 22 marzec 2013
I dlatego juz z poczatku wole morze... ;))))

piątek, 1 marca 2013

Zaklinanie wiosny dla MamyMarzyni :)

piątek, 01 marzec 2013, 18:42
Dla MamyMarzyni w odwecie za Jej post (KLIK) popełniony w maju 2011 roku :)))
 
Marzyniu, nigdy nie zapomnę jak wiele to dla mnie wtedy znaczyło - znaczyło wtedy i wielką wartość będzie miało dla mnie zawsze!
Obiecałam wtedy, że pokażę Marzyni "mój" wąwóz we wsi K. I nigdy nie było okazji wpaść tam z aparatem!!!
A tu suprajs!!! Na starym komputerze znalazłam zdjęcia wąwozu i to w dodatku nie takie "bele-co", tylko zdjęcia HISTORYCZNE!!! (jako, że w chwili obecnej osiągniecie podobnego efektu, nawet w przypadku wpadnięcia tam z aparatem, jest niemożliwe, hihi, ale nie tylko dlatego...)




Tego rustykalnego, patyczkowego płotka już bowiem dawno nie ma...
Zastąpiło go betonowe ogrodzenie...
Tak niestety wygląda postęp cywilizacyjny, na który my, jednostki, nie mamy zbyt wielkiego wpływu...
Zdjęcia te dedykuję także każdemu wielbicielowi krzywego płotu ;)
Bo wiem, że i tacy znajdują się w sieci i zaglądają na mój blog :)

O tym, że ten jar to miejsce dla mnie szczególne, wspominać chyba nie muszę ;)
Całe lata łażenia tam i spowrotem od kuzyna na działkę i z działki do kuzyna, albo dla  urozmaicenia: następnym wąwozem do następnego kuzyna ;) Czasami lazło się nim w kompletnych ciemnościach, już po zmroku, bez latarki, dosłownie "na czuja" :)))
I trzeba było jeszcze uważać na krowie placki!!!
MamoMarzyniu, to dla Ciebie :)
Może nie tak piękny, jak Twoja paryja, ale to "mój" wąwóz w K. :)







  PS: A aktualnie niezmiernie interesuje mnie TO :)))
"Broomstick, robótki na trzonku od miotły, czyli co każda czarownica umieć powinna!"
Marzy mi się bowiem takie cuś:



fotka z netu

Tygrys twierdzi, że zwariowałam!!!
Ale jakem Pełnoletnia,  ja sobie taki obrus zrobię! Osobiście!!!
Czy któraś z Was zna się może na szydełkowaniu?


Magadalena88 (gość) 01 marzec 2013
Wow! Aż się wierzyć nie chce że w Polsce są takie miejsca... Czekam z utęsknieniem na wiosnę... Brakło mi słów... Pięknie...

Co do szydełkowania - nie mam o tym pojęcia :p Ale moja teściowa ostatnio zaczęła robić serwetki. Cudnie jej wychodzi. Ćwiczy w ten sposób rękę. Ale też mi się podoba. Tylko wydaje mi się, ze to czarna magia jest :)

Pozdrawiam


mamamarzynia (gość) 02 marzec 2013
Jej, aż mnie za gardło złapało! Tyle czasu, a Ty pamiętałaś! jesteś KOCHANA, ja już sie przespacerowałam w Twoim czarownym wąwozie tam i z powrotem, jak hobbit, bo każdy chyba przyzna, ze to wąwóz jak w Starym Lesie. I jest taki podobny do naszego, prowadzącego do paryi z Solnej Góry, no zobacz sama, wtulę go na swojego bloga zaraz. A płotek cudowny! całuje Cie bardzo mocno - Marzynia
,leptir (gość) 02 marzec 2013
Krzywy płot - to jest to..... piekny :)
ale i wąwóz i okolice masz sliczne,
serwetek nie robie ale w sieci jest cała masa blogów i wzorów, na pewno cos znajdziesz dla siebie
pozdrawka
Klaudia1226b 02 marzec 2013
o chętnie bym się wybrała tam na spacer :)
a (gość) 03 marzec 2013
Fuj, beton w takim miejscu...cudny wąwóz i uroczy płot. Dobrze jest mieć Swoje Miejsca i wspomnienia...Szydełkowanie jest łatwe jeżeli się do tego dojrzeje :) Dobrze by było gdybyś znalazła kogoś kto Ci da kilka lekcji na żywo a potem już z górki. Jeżeli ja się nauczyłam to z pewnością osoba tak zręczna jak Ty nie będzie miała z tym kłopotu. Pozdrawiam serdecznie :)
2707xxxx 03 marzec 2013
O jejku,jak tu fajnie,zielono..a płotek uroczy..kocham takie.
Dawniej szydełkowałam...o...nawet chusty te trójkątne robiłam dla przyjaciół.Mam serwetki robione ręcznie i czasem zakładam na czarną ławę../tak,tak,mam w jednym pokoju czarne mebelki / Teraz uważam,że to strata czasu,wole biegać po lesie.póki mogę.Jak już zdrowie odmówi posłuszeństwa...wtedy zajmę się szydełkowaniem..Wiesz nawet kabaretki czarne robiłam... z nudów na wykładach,ha,ha, jak profesor ględził od rzeczy.Wypożycz poradnik szydełkowania ...bardzo prosto jest pokazane co i jak.Pozdrawiam wiosennie.:)))
-Dag.
paradise10 (gość) 04 marzec 2013
cudnie ta,m prawie jak u mnie na działce:-)takich widoków mi teraz trzeba...szydełkowanie?niestety żadnych umięjętności manualnych nie dostałam w prezencie - jestem koślawa artystycznie bym rzekła
76sarah 04 marzec 2013
Nie znam sie na szydełkowaniu, niestety... a betonowe płoty to straszna ohyda...
mamamarzynia (gość) 04 marzec 2013
Iwonko, wstawiłam Ci u siebie wąwozy na paryję w różnych porach roku :-)
SkarbyMamy 05 marzec 2013
Bajecznie i od razu przychodzi mi do głowy powiedzonko....cudze chwalicie a swego nie znacie.
Polska to piękny kraj i ma wiele wiele pięknych miejsc :)
A Ty masz swój raj na ziemi i dziękuje za podzielnie się nim :*

A płot - po prostu mi dech zaparło !!!
Kocham takie klimaty.
piboha (gość) 05 marzec 2013
jestem miłośniczka takich płotków, bardzo! ale juz rzadko mozna takowe spotkać, niestety :)

Zznaczy się, ze Ty se chcesz naszydełkowac obrusisko?! :):):) Niesamowite, dla mnie to ewenement, naprawdę, bo ja sama nie lubie takich bibelotów, osobiscie mnie denerwują... hmmm... może sie to kiedyś zmieni :):):) hihihihihihi
poczasie (gość) 05 marzec 2013
znając upartość pełnoletniej czarownicy ona to zrobi :)
znaczy się ten obrus
hi... hi....
zdjęcia rzeczywiście urzekają :)
skomplikowana (gość) 05 marzec 2013
tak, tak zamierzam się znać :)
ostatnio szalone pomysły wpadają mi do głowy ale czy wykonalne
ognista (gość) 05 marzec 2013
toś zaklęła;))0 u mnie dziś upał;))) plus 15;D

do szydełkowania jestem lewa ale wierze że zrobisz ten obrus.
zawieszonaTD 06 marzec 2013
Nie jestem, co prawda, MamąMarzynią, ale zdjęciom się przyjrzałam i zachwyt swój wyrażam :)))
tamirian (gość) 06 marzec 2013
Uśmiecham się od ucha do ucha, bo mamarzynia jest wieczną częścią czasów w których blogowanie sprawiało mi największą radość:)
I proszę, a ja myślałem że czarownice mają latać, nie dziergać:)
mamamarzynia (gość) 06 marzec 2013
Tygrys ma rację :-D
Ludzie sobie wklejają np. sztuczne rzęsy, a my se wklejamy Wąwozy, hie hie...
Causki!
Adampoeta 07 marzec 2013
NIE TYLKO W DZIEŃ KOBIET.

Są takie w roku piękne dni
Co bardziej życiem lśnią
W taki dzień lśnisz zapewne i Ty
Chwile piękne dla Ciebie są.

A może by tak przez rok cały
Wypełniać te dni radością
To jedynie wysiłek mały
By żyć tak po prostu śmiałością.

Dzień Kobiet to taki dzień
W którym otrzymujesz Kwiaty
Ja natomiast słowem chcę
Napisać życzeń wierszem całym.

Życzę Ci Miłości zawsze
We wszystkie dni Twojego życia
Miej do tego życia Wiarę
Przeznaczenia o drogę się pytaj.

Życzę Ci wiecznego uśmiechu
I wielu przyjaznych dookoła serc
Żyj proszę bez pośpiechu
W sercu uczucia piękne miej.

WSZYSTKIEGO CO PIĘKNE...NA ZAWSZE...
Magadalena88 (gość) 07 marzec 2013
Kochana podobno dobry kierowca za pierwszym razem nigdy nie zdaje hehe :)

Co do przedszkola to dzieci powinno być ok 20. Dzisiaj wybrałam podanie o przedszkola także w mojej miejscowości. Zobaczymy gdzie o przyjmą, jeżeli do dwóch to coś wybierzemy...
Pozdrawiam
poczasie 08 marzec 2013
Niech wszystkie dziś otrzymane słodkości
pójdą Ci w biust, a nie w uda :)
Dużo uśmiechu, radości, spokoju,
pociechy z mężczyzn, kobiet, psów, kotów :)
niech wszystkie otrzymane dziś kwiaty długo stoją :)
w wazonie :)
i niech wszystkie otrzymane dziś życzenia
spełnią się Tobie :)
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Niewiast :)
SKOMPLIKOWANAja 08 marzec 2013
Szukam pomysłu na siebie. Dobija mnie już ten brak pracy jak wiesz, bo czytasz mnie czasami. Postanowiłam spróbować swoich sił właśnie w takich różnych ręcznych robótkach. Czy możesz mi doradzić moja droga Pełnoletnia czy to się w ogóle opłaca? Całe mnóstwo jest osób, które wykonują wszelakie rękodzieło. Ty również, dlatego Ciebie pytam:) Pozdrawiam
żabka (gość) 11 marzec 2013
Po zmroku - po lesie, oooo nie, ja wysiadam ;)))
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...