piątek, 10 kwietnia 2015

Nie mam czasu, milion dolców i odpuszczam :)))

Zaprawdę powiadam Wam, nie mam czasu.

Gdybym doszła do wniosku, że "mieć" przesłania mi być zwykłe "być", rzuciłabym to wszystko chyba w cholerę. Fakt, że poświęcam dla pracy wiele... jak na mój sposób postrzegania świata zbyt wiele, ale doszłam do wniosku, że po prostu na takim etapie życia w tej chwili jestem.  Odpuszczam. Nie będę się szarpać i walczyć o "lepsze", szczególnie, że mój pociąg i tak zatrzyma się być może już niedługo na jakiejś stacji. Płynę z prądem, sunę po torach, jakkolwiek by tego nie nazwać. I dobrze mi z tym :)))

Ostatnio trafiłam na książkę Beaty Pawlikowskiej. Felietony i odpowiedzi na listy. Niebieska okładka w kwiatki. Totalna masakra nie w moim stylu :))) Ale coś sprawiło, że jednak treść przykuła moją uwagę i książka znalazła się w mojej torebce. I choć nie jestem w stanie strawić więcej niż dwóch/trzech motywacyjno-samorozwojowo-jakżyćeko-czytajciemojeksiążki papek na raz, to jeden fragment utkwił w mojej głowie i nie mogę przestać o nim myśleć. Myślę, że właśnie dla tego fragmentu znalazłam się tego właśnie dnia w Lidlu:

"(...) życie jest podróżą z wieloma przystankami. Ludzie zwykle chcą załatwić sobie bezpieczny bilet, usiąść w fotelu i jechać do końca trasy, ale to niemożliwe. Podroż przez życie polega na krótkich odcinkach, po których zostajesz wyrzucony na peron i musisz szukać następnego pociągu. Czasem lądujesz na pustyni i musisz szukać wielbłąda. Czasem musisz iść na piechotę. Ale ciągle iść naprzód". (...)


...życie polega na krótkich odcinkach, po których zostajesz wyrzucony na peron i musisz szukać następnego pociągu...


Ja na razie siedzę spokojnie w pociągu, rozwalona na siedzeniu i dobrze mi ;))) Tylko czasem za oknem zobaczę jakąś krowę na łące i myślę sobie: "Oooo, takiej to dobrze. Siedzi na łące, żuje trawę i nic nie robi".  Tylko czy ja chciałabym być taką krową??? ;)))  Pociąg gna do przodu, w dobrym kierunku, ale jak większość z nas - nie wiem kiedy się zatrzyma, nie wiem nawet jak nazywa się miejscowość końcowa. Można mieć tylko nadzieję, że nazywa się ona "szczęście".

Ale hej, siedzę w tym pociągu i nagle uświadamiam sobie, że nie ważna jest stacja końcowa, bo to mój pociąg nazywa się "szczęście" :)))

I nie mam zamiaru narzekać ;)))

Bo nareszcie poprawia się pogoda: 





mojapogoda.com


I ja chcę tak!!!


zdjęcie z neta


I szybciutko trzeba zrobić tak:





Bo będzie....:






A włosy wyszły mi fantastycznie!!! Chadzam sobie teraz po mieście i czuję się jak milion dolców :)))




Następne dni będą dla mnie raczej ciche i pełne zadumy, przycichnę więc na chwilę....


4 komentarze:

  1. Ty jesteś niesamowita! Milion dolców :)) Jak zwykle gęba mi się uśmiechnęła :)) Zdjęcia siebie pokarz! A pogoda o tak! Cudownie się robi :))

    Kochana przytulam Cię mocno w tych dniach zadumy... Światełko zapalam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo tak się czuję :))) Nigdy nie spodziewałabym się, że tak dobrze będę się czuć w blondzie. A ten blond to wypadek przy pracy ;))) Zdjęcie pokażę jak uda mi się jakieś zrobić ;)

    Dziękuję za przytulaski, czas sprzed roku staje mi przed oczami... Jutro jedziemy wszyscy na cmentarz...

    OdpowiedzUsuń
  3. czemu nie dałaś tej foty z włosami nowymi.....ubiję cię;)))))



    taka krowa na łące ma dobrze bo nie musi zastanawiać sę z czego opłaci mieszkanie prad czynsz z czego przeżyje resztę miesiąca......a takie aspekty niestety czasem przysłaniają wszystko. człówiek musi walczyć o to by głodem nie przymierać i nie jest szczęśliwy z tego powodu.

    ja zas jestem na etapie....podrózowania wielbłądem. zawsze wolałam hardcore i na opak

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chciałabyś być tą krową. No może w świecie wegetarian. Ona nie ma na nic wpływu, Ty masz.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. To inspiruje! :-*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...