niedziela, 16 marca 2014

Bo smutno jakoś....

Smutno jakoś, Liwka chora, pies i koty porozkładane po kocach i kaloryferach, leje i wieje niemożliwie, a wszystkie moje plany weekendowe trafił szlag :( Przekopywać miałam hałdę ziemi przed bramą, co by już ładnie, równo było; auto miałam myć i pucować od środka; kupować pierwsze bratki dla Liwki tej wiosny i czego to my jeszcze robić nie mięliśmy :(((

Wygląda na to, że wszelkie plany odłożyć musimy na przyszły weekend, który podobno ma nas obdarować piękną pogodą i słoneczkiem :)

W zasadzie nic już tutaj nie miałam pisać, przynajmniej przez jakiś czas, ale weszłam w statystyki, patrzę, a poprzedni post o dymie wyświetlono aż 428 razy! Za co serdecznie dziękuję - nie przypuszczałabym! No i przede wszystkim, gdzie zamieszczałabym ja teraz ku potomności zdjęcia Skarpy??? ;)))



Czubki modrzewi i nasza droga wybiegająca na trasę główną nr 79. Widać nawet okrągły znak stop na samej górze i jakiś trójkątny poniżej - sama nie wiem, czy to znak, czy coś innego tam stoi, rzadko tamtędy jeżdżę,  wybieram inną trasę, krótszą i mniej dziurawą ;)


A tak wyglądał ten sam widok wczoraj, podczas ulewy.
Udało mi się "złapać" spadający deszcz :)))


A zachody słońca wciąż jeszcze w kolorystyce zimowe...



I znów świt i kolejny gość na naszej Skarpie - tym razerm dziki ;)
Bażant. 



Skończyłam właśnie czytać "Irlandzki sweter" i po raz pierwszy od powrotu z Irlandii mogę powiedzieć, że dopadło mnie coś w rodzaju tęsknoty. Książka nie wciągnęła mnie, dopóki nie dotarłam do połowy ale później już po prostu nie mogłam się od niej oderwać. A że na czytanie mam czas praktycznie tylko w tramwaju, i to tylko pod warunkiem, że znajdę miejsce siedzące, delektować się nią mogłam przez 2-3 tygodnie :)

Polecam wszystkim, którzy pragną oderwać się od codzienności i poznać pradawne zwyczaje, a w zasadzie jeden pradawny zwyczaj kultywowany przez Irlandczyków od pokoleń na jednej z kamienistych wysp Aran. Opowieść magiczna, która trafiła bardzo głęboko do mojego serca ale przede wszystkim miła, pozytywna i przyjemna lektura dla każdego ;)


I udało mi się nawet kupić, zupełnym zbiegiem okoliczności, szaliczek w Carrefourze pod kolor okładki i wiosennej Irlandii za porywająca kwotę 6zł  :)))



Nie mam pojęcia, kiedy pojawię się tu znów, pojawię się jednak na pewno!

Życzenia wiosennego nastroju zostawiam dla wszystkich :)


czwartek, 6 marca 2014

Poszło z dymem ;)

Są takie rzeczy w życiu człowieka, które są stałe jak kamień.
Inne przemijają jak dym. 

W sobotę rozpaliłyśmy z Liwką ognisko. 
Patrząc na płonące pozostałości po zimie... czułam, że i we mnie spala się coś jeszcze. 

Spala mocnym płomieniem i ulatuje jak dym.





Wiosna, nieśmiała jeszcze, a wraz z wiosną... nieśmiałe, ale wielkie zmiany.



Tej soboty spalały się nie tylko stare patyki i liście. 
Wywaliłam z głowy i spaliłam śmieci, rzeczy niepotrzebne w naszym życiu. 
A przede wszystkim w życiu mojej rodziny.

Mentalnie puściłam z dymem to, co odciągało mnie od tego, co w życiu najważniejsze.



Kocham zapach dymu!!! :)))




Nowe priorytety wyznaczone! :)




Jest mi teraz tak prościej, łatwiej.
To było jak szamański rytuał oczyszczania dymem ;)))




I pomyśleć, ile dobrego wyrządzić może jedno, małe ognisko :)))
A w zasadzie to: dwa. 
Bo my z Liwką w sobotę paliłyśmy aż dwa ogniska ;)




Oczyszczająca moc ognia...




Jak widać, nie tylko ja postanowiłam tego dnia rozpalić ognisko. 
Wieczorem pojechałyśmy z Liwką do Biedronki i widziałyśmy jeszcze wiele snującego się dymu z wielu ognisk. 




(jest to mój ulubiony fragment dolinki widocznej ze Skarpy) 


Dzień był tak piękny, że wyciągnęłyśmy nawet hamak i przedstawiam oto szczęście w hamaku ;)))



Tej soboty miałam jechać do mamy... ale było tak pięknie... i tak mało mam tej Skarpy mojej ostatnio, że zapłakałabym się chyba, gdyby przyszło mi stracić taki piękny dzień. 
I tęskniłabym za Tygrysem... 
Nie jestem w stanie być wszędzie w jednym czasie.
Nie jestem w stanie zadowolić wszystkich...
Nie jestem idealna... 
Ani chociaż nawet bliska ideału... 

Ale ten dzień pozwolił mnie, nieidealnej, naładować akumulatory na cały, ciężki tydzień pracy :)))

Dzięki Ci Skarpo, za ten dzień :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...